"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Marek, Jarosław, Wasyl
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Okrągłostołowy trybunał i reszta świata
   Za starych czasów niezmiernie popularne było powiedzenie, że socjalizm bohatersko zwalcza problemy nieznane w innych ustrojach. Tak to się spodobało towarzyszom i ich późniejszym kompanom, niestety nie tylko do szklanki, że postanowili usankcjonować rzeczony koncept.
   Trybunał Konstytucyjny nie jest wynalazkiem ani konstytucji 3 Maja, ani nawet II Rzeczpospolitej. Powstał on wtedy, kiedy trzeba było znaleźć takie narzędzie dyktatury, które by wyglądało na wzorzec demokratycznego bata przeciw… antydemokratycznym siłom zła.
Trybunał Konstytucyjny powstał za czasów męża stanu generała Jaruzelskiego. Miał chronić i zapewnić płynny start w nowej rzeczywistości ludziom honoru pokroju generała Kiszczaka, ale także jego nowym przyjaciołom z okrągłostołowej czeredki. Ukoronowaniem gotowania tego kisielu, o którym tak obrazowo pisał onegdaj Rafał Ziemkiewicz, była konstytucja przygotowana przez towarzysza Kwaśniewskiego. Macie Państwo obraz?
   W efekcie dostaliśmy koszmarną konstytucję utrzymującą ten partiokratyczny koszmar i postkomunistycznego nadzorcę.
Strategia była dziecinnie prosta: napisać konstytucję tak, żeby z niej nie wynikało nic i ustanowić swój, na swoich regułach i w swoim składzie trybunał, który będzie tak ją interpretował, żeby żyło się lepiej.
Orzeczenia trybunału zostały ostateczną wykładnią prawa. Jak dostojny skład powiedział, że prawa nabyte to lipa, że prawo własności to bzdura, że rząd może robić z naszymi pieniędzmi co chce i jak chce, to miał rację. Bo z tej konstytuty wynika absolutnie wszystko! Nie ważne kto pisze, kto czyta. Ważne kto ogłasza ostateczną interpretację.
Mało tego. Gdyby ktoś miał na przykład tupet i za wysoko podniósł głowę, trybunał może - zgodnie z konstytucją aleksandryjską - delegalizować partie polityczne (punkt piąty uprawnień TK). Sędziowie i sam trybunał pozostają przy tym poza jakąkolwiek kontrolą. Oprócz partyjnych bonzów, bo jedynie oni mają prawo rekomendować kandydatów na trybunalskich sędziów kolejnej kadencji. A przy tej konstytucie w Polsce szybciej się zmieniają autorytety gazety, której nie jest wszystko jedno, niż partyjni duce.
   Ogromnie się cieszę, że wyszła ta awantura z trybunałem. A wyszła tylko dlatego, że śmiertelnie trafiony niedźwiedź zaczął się wierzgać, zamiast godnie odpłynąć do krainy wiecznych łowów. Drugi misiu, który cierpliwie czekał na swoją kolej, teraz już stracił cierpliwość. Takiego obrotu spraw nie przewidział Aleksander Kwaśniewski. Za jego czasów zawsze i z każdym dało się jakoś goddd, doddd, dogadać! Teraz się nie da. Zwarcie brytanów wygląda już nie na sparing, nawet bolesny, ale na prawdziwą walkę.
Cieszę się jednak nie z powodu widowiskowych zwarć i hucznych ciosów, nie zawsze powyżej pasa. Cieszę się, bo chyba już nikt - oczywiście oprócz sędziów trybunału - nie ma wątpliwości, że ta konstytuta powinna trafić tam, gdzie jej miejsce: do muzeum ofiar transformacji. O ile ktoś wreszcie takie muzeum stworzy.
   Jeśli ten cyrk potrwa jeszcze dwa, trzy tygodnie, a pewnie potrwa, to przy wigilijnym stole obok nowego samochodu sąsiada i starych problemów teścia, pojawi się na pewno konstytucja. Stąd już tylko parę kroków do realnej szansy napisania i przyjęcia w referendum nowej, prawdziwie obywatelskiej, jak powiedział marszałek Morawiecki - godnej XXI wieku konstytucji Rzeczpospolitej.
Jeśli nie zaczniemy o nowej konstytucji rozmawiać teraz, być może nie zaczniemy już nigdy. Bo i tak po prawdzie, co nas będzie na emigracji w Kanadzie, Australii, Wielkiej Brytanii obchodził ustrój dawnej ojczyzny, która najpierw stała się pośmiewiskiem, potem prywatnym folwarkiem, aż wreszcie zwyczajnym rezerwuarem żywności i zasobów naturalnych dla nieźle poukładanego kalifatu Niemiec i Francji?
Dobrych, spokojnych, apolitycznych świąt Państwu życzę. Bo konstytucja, ustrój państwa, to nie jest polityka. To jest polska racja stanu. To nasze być albo nie być. Warto o tym porozmawiać w spokoju, pod świątecznym drzewem. Poszukać prawdziwych źródeł nie tylko dzisiejszych problemów z trybunałem, bo to jest naprawdę drobiazg, ile genezy polskiej zapaści gospodarczej, demograficznej, tożsamościowej...
Paweł Skutecki, poseł RP

fot. gazetalekarska.pl


  Komentarze 2
~stef2015-12-22 17:31:33
Artykuł oddaje sedno sprawy. Oby jak najwięcej polskich obywateli to zrozumiało. Lm szybciej tym dla nas Polaków lepiej!
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.