"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Czwartek, 28 marca 2024 r.
Imieniny obchodzą: Aniela, Sykstus, Joanna
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Czyżby?
   Chodzą pod pomniki w całym kraju. Modlą się. Tak od prawie pięciu lat. Co miesiąc. I nazywają te swoje spotkania miesięcznicami. Wyszydzani. Wyśmiewani. Domagają się prawdy o katastrofie smoleńskiej. Solidarni 2010 i Kluby „Gazety Polskiej”.
W Warszawie to dość liczne demonstracje. W mniejszych miastach, raczej małe. Sto, czasem dwieście osób. I już się doczekali wyzwisk, że są sektą smoleńską, że oszołomy, bo wiadomo, że Anodina, zespół Milera wszystko już wyjaśnili, więc w czym rzecz? Te oszołomy jednak wciąż swoje: gdzie jest wrak, dlaczego pochowano nie tych ludzi, co trzeba w grobach, dlaczego nie ma w Polsce czarnych skrzynek, dlaczego nie zbadano solidnie śladów trotylu na szczątkach wraku.
Ci, którzy się z nich śmieją nie odpowiadają na merytoryczne pytania, lecz drwią właśnie, a kiedy słyszą pytania o możliwy zamach, to już po prostu ryczą ze śmiechu, choć śmiać się już naprawdę nie ma z czego.
   Kilkudziesięciu naukowców z tytułami profesorskimi także wyraża już coraz odważniej przypuszczenie, że to był zamach. Mainstreamowe media i zwolennicy wersji Anodiny oraz Milera zachowują się tak, jakby im nie mieściło się w głowie, że Rosjanie mogli zorganizować zamach. Oni wiedzą, że Rosjanie zamachów nie robią. Miłują pokój i skrytobójstwo jest im obce. Coraz częściej jednak ludzie dotąd nie zaangażowani w spór pytają: - Czyżby? A malezyjski samolot? A zatrucie Juszczenki? A zamordowanie Litwinienki? A masowe zbrodnie w Czeczenii? A skrytobójstwa dziś na Krymie?
I o dziwo, ci co chodzą od kilkudziesięciu miesięcy pod pomniki w całym kraju, znajdują ostatnio coraz częściej sprzymierzeńców w zachodniej Europie. Oto pewien inżynier, Glenn Jorgensen, wystąpił w marcu tego roku w popularnym w Danii radiu i głosił w nim, że zamachu wykluczyć nie można. Tak zwana „słuchalność” tego programu, w którym Jorgensen snuje przypuszczenia na temat zamachu, osiągnęła rekordową wielkość. Duńczycy chcieli tego słuchać. Duńczycy nie uważają Jorgensena za oszołoma, pisowca, radiomaryjny moher. Jorgensen jest zapraszany do następnych audycji radiowych i programów telewizyjnych. Nie mają tam swojego Niesiołowskiego, którzy obrazi, nazwie wariatem i sprawa jest załatwiona.
   Światły Zachód, nie zamulony propagandą nienawiści „Gazety Wyborczej” czy jakiegoś innego TVN, przeciera oczy ze zdumienia relacjonując polskie śledztwo w sprawie smoleńskiej katastrofy.
I wygląda coraz bardziej na to, że milowymi krokami zbliża się przełom w tej sprawie. Jeszcze kilka tygodni, może miesięcy i ankieterzy ze zdziwieniem skonstatują, że 50 – 60% Polaków podejrzewa zamach. Jeszcze może pół roku i okaże się, że Zachód też przypuszcza do siebie myśl, że to był zamach. To sprawa jeszcze kilku audycji telewizyjnych w Szwecji, Holandii, Francji czy w Wielkiej Brytanii i Europejczycy przejrzą na oczy.
Już dziś jest pewne, że oddanie śledztwa Rosji było głupotą, że nie domaganie się wraku i czarnych skrzynek było błędem i wreszcie przyjęcie tylko jednej wersji śledztwa wykluczającej możliwość zamachu było albo świadomą zdradą ludzi, którzy w katastrofie zginęli, albo horrendalnym nieudacznictwem.
   Moralna plajta smoleńskiego śledztwa jest już oczywista. Dwadzieścia minut po katastrofie minister wówczas spraw zagranicznych Radek Sikorski już głosił wszem i wobec, że katastrofa jest winą pilotów. Skąd to wiedział? Ambasada rosyjska podała przekaz dnia? Po takim wybryku Radek Sikorski powinien wylądować na zielonej trawce, a jest dziś marszałkiem sejmu.
Media podawały, że samolot cztery razy podchodził do lądowania; potem okazało się, że tylko raz. Media twierdziły, że pilot zawołał tuż przed śmiercią: - Tak lądują debaściaki!... Takiego nagrania nie ma. Te wszystkie Olejnikowe, Durczoki, Pochanke wciąż siedzą w mediach jakby nie było oczywiste, że kłamali.
   Katastrofa smoleńska ma swój straszny rewers – jest nim katastrofa państwa! Prokuratura, prezydent, media, premier, MSW wszystko to pogrążyło się po katastrofie w odmętach niekompetencji i głupoty. Minister zdrowia Ewa Kopacz coś bredziła o przekopaniu przez Rosjan miejsca katastrofy na metr głębokości i zebraniu wszystkich szczątków. Wiele miesięcy potem ludzi odnajdywali szczątki ludzkie na smoleńskich polach.
   A oni, ci z Solidarnych 2010, z Klubów „Gazety Polskiej” wciąż chodzą i - jak powiadam - coraz bardziej wydaje mi się, że wychodzą drogę do ludzkich sumień i do świadomości Zachodu. I ich będzie zwycięstwo.
Po wyborczych skandalach nie ma już w Polsce tak dużej, jak jeszcze kilka miesięcy temu, tolerancji dla łgarzy i oszustów. Dziś już nie wystarczy, że ironicznie uśmiechnie się Ewa Kopacz, wzruszy ramionami Radek Sikorski i po sprawie. Nie, nie, dziś ludzie coraz uporczywiej pytają, jak było naprawdę, domagają się nie szyderstwa, ale wyjaśnienia.
I to jest mam nadzieję prawdziwy początek końca panowania w naszym życiu kłamstwa i nienawiści do ludzi pytających o prawdę.
Marian Rajewski

fot.wordpress.com


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.