"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Czwartek, 28 marca 2024 r.
Imieniny obchodzą: Aniela, Sykstus, Joanna
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
"Dobrze funkcjonujący Zakład musi być oparty na kilku nogach"


Powiedział dyrektor Zakładu Dolnośląskiego „PKP Energetyka” Sp. z o.o., Krzysztof Nowicki



Podczas łączenia zakładów wrocławskiego i wałbrzyskiego pojawiły się pewne opory i animozje. Inaczej mówiąc, wystąpił naturalny opór materii. Czy to już ustąpiło?

Czas jest najlepszym lekarstwem dla tego typu rzeczy i nastąpiło - co też jest naturalne - stępienie dawnych obaw i niepokojów związanych z łączeniem zakładów. Z drugiej jednak strony trzeba wziąć pod uwagę i to, że tęsknoty za tym, co było, będą występować tak długo, jak długo będą pracować ci ludzie, którzy żywili obawy związane z łączeniem. Sądzę jednak, że w tej chwili nie ma takich problemów, które wówczas mogły stanowić zagrożenie dla całego przedsięwzięcia, czy łagodnego przechodzenia przez trudny okres. W końcu też trudno się dziwić temu, że ludzie byli zaniepokojeni wytworzoną sytuacją. Bali się utraty tożsamości zawodowej i likwidacji społeczności zakładowej, która w Wałbrzychu funkcjonowała. Zawsze w takich sytuacjach łączenia czują pewien dyskomfort.

Panie dyrektorze, prezes spółki Andrzej Wach, podczas ostatniej bytności we Wrocławiu, dobrze ocenił pański Zakład, zaliczając go do czołówki. Jak to zrobiliście, aby się w niej znaleźć?

Bardzo mnie cieszy taka opinia. Nie sądzę, żeby prezes kierował się tylko kurtuazją, choć nie ukrywam, że Zakład jest bardzo trudny, chociażby ze względu na swoją wielkość, ilość urządzeń i ilości załatwianych spraw. Zakład jest rozległy terenowo, bo działamy na całym województwie dolnośląskim i części opolskiego. Biorąc pod uwagę fakt, że w momencie powstawania Zakładu trzeba było „zaadaptować” i zintegrować do nowych potrzeb ludzi z Zarządu Głównego Energetyka byłej DOKP i dwóch oddziałów zasilania elektroenergetycznego (Wrocław i Legnica), co też było operacją trudną, dziś mogę powiedzieć, że nam się to udało zrobić bez większych perturbacji i zawirowań. Jeśli zaś chodzi o nasze osiągnięcia i wyniki, na tle innych Zakładów rzeczywiście wypadamy nie najgorzej. Robimy wszystko, żeby być jednym z najlepszych Zakładów w spółce. Chociaż w rankingu w niektórych dziedzinach naszej działalności wypadamy różnie. Sukcesy, czy osiągnięcia, które są naszym udziałem, mają podłoże również i w tym, że przyszło nam działać na terenie regionu, jakim jest Dolny Śląsk, który jest bardzo aktywny w zakresie przemysłowym i w przedsiębiorczości gospodarczej, to nam daje możliwość dostawy energii dla podmiotów spoza kolei, bo niezależnie od naszej podstawowej działalności, związanej z dostawą energii i usług dla podmiotów PKP, zmuszeni jesteśmy zarabiać też na zewnątrz. Dolny Śląsk w poprzednich latach, poprzez działalność inwestycyjną, nabrał dużej rangi, dlatego dziś jesteśmy jednym z najbardziej zurbanizowanych regionów kolejowych w Polsce. Daje to nam odpowiednie profity i jest to dla nas pewien handicap.

Panie dyrektorze, jednym z elementów oceny Zakładu jest też sprzedaż energii dla odbiorców spoza kolei.

Tak, ta nasza działalność wpływa na całościową ocenę Zakładu i tu muszę się pochwalić, że działalność ta u nas rozwija się bardzo dynamicznie. Co roku mamy wzrost sprzedaży energii poza Grupę PKP, sięgający dwudziestu procent. Są to więc bardzo istotne elementy naszej działalności z punktu widzenia zakładu i spółki. Nie ukrywam, że głównym sposobem zarabia pieniędzy pochodzących z zewnątrz jest handel energią podmiotom spoza kolei, dla potrzeb komunalnych, dla potrzeb przedsiębiorstw indywidualnych, osób fizycznych itp.

Wcześniej Pan powiedział, że ze względu na rozwój przemysłowy Dolnego Śląska sprzedaż energii przychodzi wam łatwiej

Co nie znaczy, że bez wysiłku...

Ja tego nie powiedziałem. Chciałem zapytać, czy właśnie ze względu na dość zaawansowany rozwój gospodarczy regionu, żeby energię sprzedać, nie trzeba jednak większego wysiłku, aby dotrzeć do klienta. W Zakładzie ma Pan jakąś wyspecjalizowaną komórkę, która zajmuje się tymi właśnie sprawami?

Nic nie przychodzi za darmo, to oczywiste. To, że działamy w mocno rozwiniętym regionie powoduje, że zapotrzebowanie na energię jest też duże, ale łatwo zdobyć klienta nie jest, bo działa też energetyka zawodowa, która jest bardzo aktywna w poszukiwaniu nowych klientów i mocno inwestuje. Faktem jest, że mamy pewne okazje wynikające z tego, iż działamy wzdłuż kolejowych szlaków zelektryfikowanych, gdzie mamy odpowiednią infrastrukturę i możliwości zasilania w energię odbiorców spoza kolei. Z tych możliwości korzystamy i daje to nam szansę na pozyskiwanie nowych odbiorców, czasem nawet przy niewielkich nakładach inwestycyjnych. Każdy przedsiębiorca, który zamierza zbudować jakiś zakład, musi się liczyć z tym, że na własny koszt lub przy znacznym udziale własnego kapitału, musi doprowadzić media, a jednym z nich jest energia elektryczna. Nie zawsze jest tak, że energetyka zawodowe ma w tym miejscu swoją infrastrukturę, natomiast my mamy to gotowe. Fakt, że zmniejszyła się praca przewozowa na kolei i zmniejszyły się potrzeby kolei w zakresie energii elektrycznej, stworzyły sytuację, w której majątek, który kiedyś został wybudowany, charakteryzujący się dużymi możliwościami przesyłowymi, dziś nie jest w pełni wykorzystany. Dlatego niemalże bezinwestycyjnie możemy zasilać nowych odbiorców. Zresztą tę sprawę podnosimy bardzo często na różnych gremiach poza kolejowych, zgłaszając swoją ofertę. Miałem możliwości uczestniczenia w kilku bardzo ważnych spotkaniach na terenie Dolnego Śląska, między innymi w Forum Ekonomiczno - Gospodarczym w Krzyżowej, w Forum Samorządowym Dolnego Śląska i to właśnie tam sprzedajemy nasze informacje, prezentujemy Zakład Dolnośląski, i jego możliwości w dostawie energii i innych usług elektroenergetycznych. Zamieszczamy nasze reklamy w różnych czasopismach i innych mediach, a to procentuje. Bardzo cenną była wystawa czynna swego czasu na Dworcu Głównym we Wrocławiu, a która po raz pierwszy w sposób publiczny pokazała możliwości naszej firmy. Dużo wysiłku wkładamy w intensywny marketing. To wszystko dzisiaj procentuje wynikami.

Panie dyrektorze, czy w momencie wchodzenia na rynek ze sprzedażą energii, ze strony Zakładów Energetycznych nie było jakichś problemów typu utrudniania i tworzenia barier przy wchodzeniu na rynek energii?

Raczej takich działań nie było, bo my poruszamy się w pewnym sektorze rynku. Inaczej mówiąc weszliśmy w niszę istniejącą wydłuż kolejowych dróg komunikacyjnych, gdzie Zakłady Energetyczne mają małą możliwość zasilania odbiorców. Trzeba też pamiętać, to czy my sami sprzedamy energię, czy ZE, to i tak pozytywne skutki finansowe odczuwają Zakłady Energetyczne. Energetyka kolejowa w większości przypadków i tak musi ją kupić od energetyki zawodowej. Oni ją sprzedają praktycznie bez kiwnięcia palcem i z takich układów muszą być zadowoleni, bo w ten sposób zwiększają swoją sprzedaż. Oczywiście my kupujemy ją jak można najtaniej i stąd nasi klienci z tego korzystają. Można powiedzieć, że robimy za nich czarną robotę, ale nie ukrywam, że nam też udaje się zarobić na tej działalności.

Panie dyrektorze, panu konkurencja przeszkadza, czy pomaga w sensie mobilizacji?

Nie ulega wątpliwości, że w sensie mobilizacji konkurencja pomaga i to w sposób istotny, bo żeby w tym konkurencyjnym rynku zaistnieć zarówno w sensie sprzedaży energii, jak i sprzedaży usług, trzeba podnosić jakość pracy i ciągle aktywnie rozpoznawać potrzeby rynku, myśleć o likwidacji kosztów zbędnych. Staramy się podnosić jakość świadczonych usług, także dla partnerów z Grupy PKP i mam nadzieję, że daje się to zauważyć.

Czy wy się ograniczacie tylko do sprzedaży energii?

Nie, nie ograniczamy się jedynie do sprzedaży energii, ale oferujemy również podstawowe usługi energetyczne, a więc utrzymanie i serwis rządzeń elektroenergetycznych, wszelkiego rodzaju przebudowy sieci energetycznych. Świadczymy je w wielu miejscach i różnym podmiotom, również spoza kolei, między innymi w Lubiniu, Trzebnicy, Długołęce. Wykonujemy usługi w zakresie pomiarów, utrzymujemy urządzenia należące do różnych właścicieli. Wykonywaliśmy wiele prac związanych z modernizacją instalacji elektroenergetycznych w obiektach użyteczności publicznej, mamy w zanadrzu kilka kontraktów, które się za chwilę rozpoczną. Wykonujemy również usługi w zakresie wynajmu sprzętu budowlanego, transportu, urządzeń związanych z pomiarami energetycznymi, naprawiamy linie kablowe. Przyjmujemy wszystkie prace wchodzące w zakres podstawowych usług w branży elektroenergetycznej. Wykonujemy również i drobne usługi remontowo - budowlane, niekoniecznie za wielkie pieniądze, bo każdy pieniądz jest dobry. Jest jednak oczywiste, że największymi i najważniejszymi partnerami są dla nas kontrahenci z Grupy PKP.

Skoro udaje się wam pozyskiwać zlecenia na usługi, o których Pan powiedział, może to świadczyć, że jesteście konkurencyjni, bo nie ma co ukrywać, rynek jest trudny, ponieważ firm świadczących usługi w zakresie elektroenergetyki jest dużo.

To prawda, rynek jest trudny. Firm o podobnym profilu świadczonych usług jest sporo. Nie ukrywam, że nie są to jakieś spektakularne wielomilionowe roboty, ale kilka kontraktów o wartościach kilkuset tysięcy złotych udało nam się zrealizować.

Ale to też jest pieniądz...

I to dobry pieniądz. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wygramy kontrakty o większych wartościach.

Ilu dziś zatrudnionych jest pracownikowi w pańskim zakładzie?

W tej chwili zatrudniamy 780 osób. Nie ukrywam, że jest to dość znaczne zatrudnienie i przez to, niestety, mamy w sumie nie najlepszą wydajność. Nie jest ona najgorsza, ale też i nie najlepsza. Spora ilość osób odeszła na świadczenia przedemerytalne, musimy jednak dalej podejmować działania zmierzające do optymalizacji zatrudnienia w Zakładzie Dolnośląskim, bo jest ono stosunkowo duże.

Wszyscy dyrektorzy, z którymi rozmawiałem, mówią o tym, że wciąż nie został im przekazany niezbędny majątek. Wszędzie udział opłat dzierżawnych w kosztach ogólnych zakładów jest wciąż bardzo duży. Jak to wygląda u Pana?

Majątek, który jest nam niezbędny do działania, nie został nam przekazany w całości. Ten podstawowy majątek związany z dystrybucją i przesyłem energii, i w zakresie narzędzi pracy, został nam przekazany, brakuje nam jeszcze części związanej z nieruchomościami. Mamy bardzo poważne opłaty związane z dzierżawą i wynajmem nieruchomości. Jest to duży problem. Przekazanie majątku w nieruchomościach musi poprzedzać uwłaszczenie PKP SA. My się włączamy w te procesy i udało się nam przy współpracy z Zakładami Gospodarowania Nieruchomościami, uwłaszczyć kilka obiektów i obecnie czekamy na założenie ksiąg wieczystych. Bardzo uciążliwa jest dla nas kwestia podziału majątku w podstacjach trakcyjnych, które dzierżawimy. Wygląda to tak, że cześć zmiennoprądowa jest naszą własnością, zaś część stałoprądowa jest własnością PKP PLK SA. Budynki też są dzierżawione, z tym, że od PKP SA.

Taki podział, to jednak kłopoty, bo obie części są ze sobą powiązane nierozerwalnie.

Tak, pod względem funkcjonalnym są to rzeczy nierozdzielne. Negatywne skutki takiego podziału uwidoczniają się w momencie, kiedy trzeba np. inwestować, remontować czy rozbudowywać.

Swego czasu głośno było o wyłączeniach zasilania sieci trakcyjnej. Stały pociągi, ludzie klęli na kolej co nie miara. Takich wyłączeń nie było na Dolnym Śląsku. Jak się wam udało ich uniknąć?

Wyłączenia były też i u nas, jednak nie objęły one sieci trakcyjnej. Procesy zasilania trakcji elektrycznej nie leżą w naszych kompetencjach, a są one kierowane przez centralę spółki i tam też są realizowane płatności. Jednak generalnie rzecz biorąc to, że nie było u nas wyłączeń zasilania sieci trakcyjnej, jest wynikiem dojrzałości decyzji ZE, no i byli oni zajęci restrukturyzacją, czyli tworzeniem Koncernu EnergiaPro. Głównym powodem jest rozsądek decydentów w ZE. Współpracujemy ze sobą dobrze i na pewno nie ma podstaw do jakiegoś nerwowego działania ze strony ZE.

Ciągle wypożyczacie lokomotywy do pociągów sieciowych?

Ponieważ własnych lokomotyw nie mamy, musimy je wypożyczać w spółce Cargo, natomiast mamy pociągi samojezdne, a od pierwszego sierpnia br. pozostają tylko dwa pociągi sieciowe: we Wrocławiu i w Wałbrzychu, do których są wypożyczane lokomotywy. Muszę się pochwalić, że Dolny Śląsk był prekursorem we wprowadzaniu lekkich pojazdów do utrzymania sieci. My i tak mamy sytuację korzystną, bo na dziesięć pociągów mamy tylko dwa, do których musimy wypożyczać lokomotywy.

Panie dyrektorze, powiedział Pan, że musicie zoptymalizować zatrudnienie... Co jeszcze przed wami?

Myślę, że tu nie można jakiejś jednej dziedziny mocniej uwypuklać kosztem innej, bo dobrze funkcjonujący zakład musi być oparty na kilku nogach, a nie na jednej. Ta prawda ekonomiczna przyświeca nam od samego początku naszej działalności. Myśmy z góry zakładali, że nie będzie ona oparta tylko i wyłącznie na związkach z podmiotami kolejowymi, ponieważ potrzeby kolei nie zwiększą się, a jeśli nawet, to tylko w niewielkim zakresie. Mamy świadomość tego, że aby zachować płynność finansową, musimy działać poza Grupą PKP. Dlatego robimy wszystko, aby sprostać potrzebom rynku zewnętrznego. Oczywiście jedne usługi są mniej opłacalne, inne bardziej, ale żeby być na tym rynku, potencjalny klient musi o nas wiedzieć i znać nasze możliwości. Jeśli będzie rosło zapotrzebowanie na sprzedaż energii, będziemy rozwijać sprzedaż, ale nie zapomnimy o usługach i je również będziemy rozwijać. Nasze plany są dynamiczne, bo one ulegają zmianom w sensie dostosowania się do wymogów rynku. Oczywiście są pewne rzeczy, które wynikają z założeń strategicznych spółki i tego musimy się trzymać, ale umiejętność bieżącej weryfikacji tego, co się robi i tego, co się zamierza robić jest niezbędna, a wręcz jest to postawa konieczna. Trzeba bez przerwy kontrolować, co się na rynku dzieje i reagować szybko na jego wymogi. Bez takiego myślenia i działania trudno byłoby się na nim utrzymać. Mam nadzieję, że problemy zbyt dużego zatrudnienia zostaną rozwiązane zwiększeniem ilości pracy poprzez zwiększenie ilości przyjmowanych zleceń i zwiększenie ilości sprzedawanych usług.

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiał Zygmunt Sobolewski




  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.