6 grudnia 2002 r. Andrzej Żurkowski prezes "PKP Intercity" i Tadeusz Matyla - prezes "PKP Przewozy Regionalne" na specjalnej konferencji prasowej przedstawili licznym dziennikarzom z całej Polski nowy rozkład jazdy i omówili związane z tym problemy. Konferencję prowadziła Małgorzata Bukowska - rzecznik prasowy "PKP Przewozy Regionalne".

Prezes Andrzej Żurkowski, jak co roku, miał do przedstawienia nowe pomysły promocyjne. Nie wiem, czy to za sprawą sympatii do "Wolnej Drogi", ale Wrocław zyskał najwięcej. Dwa nowe połączenia IC z Poznaniem (wydłużenie pociągu IC "Bystrzyca" z Lublina, dzięki któremu podróż z Wrocławia do Warszawy skrócona została do 4 godz. i 28 minut). W sumie Wrocław ma obecnie aż 7 połączeń IC z Warszawą! Katowice zyskały jedno połączenie ze stolicą dzięki przekształceniu Ex "Praha" w EC. Podobnie Bydgoszcz (przekształcenie "Kujawiaka") Zmniejszono natomiast liczbę połączeń ekspresowych, względnie skrócono ich trasy. Dzięki tym zmianom prezes Żurkowski liczy na dalsze poprawienie rentowności spółki, tak jak i dzięki stałemu podnoszeniu standardu usług.

Warto podkreślić także nową ofertę "last minute". Na niektórych pociągach miejscówka wykupiona w ostatniej półgodzinie przed odjazdem kosztuje tylko 10 zł. Nowością są także nocne ekspresy oznaczone jako NEx wprowadzone najczęściej w miejsce dotychczasowych pociągów hotelowych.

W zupełnie innym nastroju wystąpił Prezes spółki "PKP Przewozy Regionalne" Tadeusz Matyla. Ta oferta przewozowa była opracowywana w oparciu o uchwaloną przez Sejm ustawę, czyli biorąc pod uwagę dotacje w wysokości 800 milionów złotych. Tymczasem Ministerstwo Finansów zmniejszyło sumę dotacji już nie o 200 milionów, jak w 2002 roku, ale o 500 milionów! Stąd wszystkie pociągi oznaczone literką "g" są w tym rozkładzie jedynie ofertą, która będzie realizowana, gdy przejazdy te będą zamówione, np. przez samorządy wojewódzkie, powiatowe czy gminne. Wszędzie na świecie takie przejazdy są dotowane przez państwo albo bezpośrednio, albo przez samorządy. U nas ustawowo też samorządy mają za to odpowiadać - tylko, że nie wskazano im żadnego źródła dochodu, z którego mogłyby czerpać. Wszystko zatem wisi w powietrzu.

Brak stałego źródła przychodu na koleje regionalne kładzie też całkowicie jakiekolwiek planowanie. A co zrobić z nieodnawialnym przez długie lata taborem?

Prezes Tadeusz Matyla uważa, że "PKP Przewozy Regionalne" sp. z o.o. ma spełniać rolę przewoźnika, który zgodnie z prawem handlowym nie może zastępować państwa i zwiększać swój deficyt.

Tak więc, o ile prezes Żurkowski miał pełne podstawy do optymistycznego patrzenia w przyszłość, o tyle prezes Matyla za dużo podstaw do optymizmu nie ma. Podobnie kolejarze i pasażerowie.

A jak będzie, pokaże już najbliższa przyszłość.

Wojciech Trzmiel