"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Felicja, Teofil, Zyta
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
"Marzą mi się dworce na europejskim poziomie"


Z Henrykiem Mosiężnym, dyrektorem szczecińskiego Zakładu Oddziału Nieruchomości,
rozmawia Jacek Maciejewski


W gestii Oddziału Nieruchomości leżą między innymi dworce. O ile te w dużych miastach powoli zmieniają swe oblicze, o tyle te w małych miejscowościach tkwią w prawdziwym marazmie. Również i na obszarze działania pańskiego zakładu nie brakuje takich zaniedbanych obiektów. Ot chociażby taki Goleniów...


I tu muszę pana mile zaskoczyć! Jeśli powiodą się moje zamierzenia, to już niedługo dworzec w Goleniowie może stać się wzorcowy nie tylko w skali obszaru działania szczecińskiego zakładu nieruchomości, ale wręcz całego kraju! Chciałbym, żeby goleniowski dworzec stał się jednym z przykładów wykreowania całkiem nowego wizerunku dworca kolejowego, zupełnie nieznanego w naszych polskich realiach. Ma być to przede wszystkim dworzec przyjazny dla podróżnych a ponadto przynoszący określone, wymierne zyski jego właścicielowi - w tym wypadku naszemu zakładowi nieruchomości.


Na czym polega pana rewolucyjny pomysł?


Zdecydowaną nowością byłby sposób sprzedaży biletów kolejowych. Polegałby on na połączeniu ze sprzedażą innych towarów i usług. Oczywiście, można powiedzieć, że i obecnie tak się dzieje na naszych dworcach. Można przecież kupić bilet w kasie kolejowej, uzyskać informację, kupić hamburgera czy batonika. Tak, tylko że za każdym razem musimy udać się do osobnego okienka czy kiosku. Zajmuje to dużo czasu a poza tym dla prowadzących działalność handlową nie zawsze jest opłacalne, zwłaszcza na małych dworcach. Punkty czy kioski, na przykład z pamiątkami często wegetują, są mało estetyczne, ich właścicieli nie stać na zainwestowanie w ich wygląd. Zakładu nieruchomości nie stać natomiast na urządzenie przyzwoitych poczekalni czy na przeprowadzenie niezbędnych remontów dworcowych budynków. Całość więc jest w stanie opłakanym, tak jak we wspomnianym Goleniowie. Poza tym w okienkach kasowych często nie ma kasjerek, zwłaszcza gdy na najbliższy pociąg trzeba poczekać trochę dłużej, na przykład w godzinach wieczornych czy nocnych.


Wpadłem więc na pomysł aby ten stan rzeczy zmienić poprzez swego rodzaju komasację tych wszystkich czynności i usług. Po pierwsze powinien się tym wszystkim zajmować jeden podmiot gospodarczy, jedna firma, która będzie jednocześnie pełnić rolę inwestora strategicznego, z którym zostałaby zawarta umowa na dzierżawę części dworcowego holu. Po drugie sprzedaż biletów, handel i usługi powinny być prowadzone przez te same osoby, stojące za jednym, wspólnym i co najważniejsze otwartym kontuarem, bez żadnych okienek, sztucznych barier i ograniczeń. Podróżny ma być szybko, sprawnie i grzecznie obsłużony. Tego typu rozwiązania podpatrzyłem w szczecińskich hipermarketach. Tam obsługa klientów odbywa się właśnie w sposób kompleksowy. Pracownicy obsługują swych gości zza kontuarów otaczających 20, 30-metrowe boksy. Te same osoby wykonują w zależności od potrzeb rozmaite czynności. Przyjmują od klientów większe torby i pakunki do przechowalni, wypisują gwarancje na zakupione towary, udzielają informacji itd. I właśnie taki wzorzec obsługi widziałbym na małych dworcach, na początek właśnie w Goleniowie. W praktyce wyglądałoby to mniej więcej tak: podchodzi podróżny i prosi o bilet, powiedzmy do Krakowa. Pracownik takiego dworcowego biura obsługi - najlepiej młoda, energiczna dziewczyna - wybija a następnie wręcza z uśmiechem tenże bilet. Podróżny przechodzi dwa metry dalej, patrzy, toto-lotek! Nie zastanawiając się długo postanawia zagrać. Ta sama miła pani, jeśli jest akurat wolna, przyjmuje zakłady. Jeżeli jest większy ruch, na przykład w godzinach szczytu, robi to jej koleżanka, która w razie konieczności może także sprzedawać bilety. (Maksymalna liczba stanowisk kasowych byłaby proporcjonalna do potrzeb jak też zgodna z obowiązującymi na kolei normami.) Nieco dalej, ale ciągle za tą samą ladą, jeszcze inna uśmiechnięta pani zaprasza do kupna świeżutkiej drożdżówki albo pączka. Jeśli klient nie ma ochoty na słodkości, zachęca go do zjedzenia czegoś bardziej konkretnego, jakiegoś hot-doga czy kiełbaski z grilla. Jeszcze dalej leżą gazety, czasopisma, krzyżówki - wszystko na wyciągnięcie ręki.


Chodzi po prostu o to, aby "jednym rzutem na taśmę" zaspokoić kilka potencjalnych potrzeb klienta. Wykorzystać moment, gdy już podszedł do kontuaru, czy tak?


Oczywiście. A przy okazji zarobić więcej pieniążków. Bo tylko wtedy cały ten interes osobie, która zdecyduje się na jego prowadzenie, opłaci się. Poza tym tego typu rozwiązanie daje jeszcze jedną istotną korzyść. Otóż strategiczny inwestor, który prowadziłby taką kompleksową obsługę podróżnych, miałby również obowiązek - zawarowany odpowiednią umową - odnowienia całej hali dworca, zarówno jej wewnętrznego holu jak też zewnętrznej elewacji. Czyli coś za coś. My dajemy możliwość zarobienia przyzwoitych pieniędzy, ale jednocześnie oczekujemy od drugiej strony określonych działań.


Myślę, że jest to kapitalny pomysł. Słucham tego co pan mówi z prawdziwą przyjemnością! Tym bardziej, że podobne rozwiązania stosowane są od wielu lat na Zachodzie. Zarówno na dworcach kolejowych, w portach lotniczych czy chociażby w... aptekach! Nie ma tam żadnych okienek, klient czy podróżny jest najważniejszy, ma się czuć swobodnie i komfortowo.


No właśnie. Nie widzę powodów, dla których u nas miałoby być inaczej. A wracając do Goleniowa, to są też konkretne powody, dla których chciałbym, aby ta wizja zrealizowana została na początek właśnie tu. Chodzi o to, że w Goleniowie znajduje się bardzo nowoczesny port lotniczy. Z każdym rokiem będzie z pewnością przyjmował coraz wiekszą liczbę pasażerów, tak krajowych jak i zagranicznych. Ludzie ci bardzo często będą także naszymi pasażerami. Jedni będą chcieli udać się w głąb kraju, inni jak najszybciej dojechać do Świnoujścia albo do Szczecina. Widząc jak wygląda obsługa na lotnisku, będą mile zaskoczeni, że także goleniowski dworzec kolejowy prezentuje prawdziwie europejski poziom.


Kiedy więc te ambitne plany zaczną zmieniać się w rzeczywistość?


Największym nieszczęściem w tym wszystkim jest to, że nie możemy z dnia na dzień podziękować osobom, które dzierżawią w tej chwili kawałki powierzchni w dworcowej hali i mają tam swoje kioski. Nie my żeśmy zawierali z nimi umowy, robił to jeszcze Zakład Przewozów Pasażerskich w Szczecinie. Jednak, gdy tylko umowy te wygasną, natychmiast rozejrzymy się za inwestorem strategicznym z prawdziwego zdarzenia, który podoła naszym nowym oczekiwaniom.


Rozumiem, że dworzec w Goleniowie nie będzie pana ostatnim słowem?


Ależ skąd! To dopiero początek. Podobne rozwiązania widziałbym też gdzie indziej. Chociaż być może nie wszędzie od razu tak daleko idące. Duże zmiany można by na przykład wprowadzić na dworcu w Kamieniu Pomorskim. Z tym, że dworzec ten nie będzie już należał do nieruchomości, po utworzeniu PLK przechodzi do infrastruktury, ponieważ jest to tzw. obiekt związany bezpośrednio z ruchem kolejowym. Ale mam nadzieję, że dyrektor Zbigniew Zarychta, dyrektor szczecińskiej infrastruktury wysłucha moich sugestii. W końcu na co dzień chętnie ze sobą współpracujemy. Przejdźmy jednak do konkretów. Otóż w Kamieniu należałoby ożywić miejscowy dworzec kolejowy. Obok niego znajduje się dworzec PKS-u, nie posiadający wystarczającego zaplecza. W związku z tym wielu oczekujących na autobus snuje się pod gołym niebem, nie mając co ze sobą zrobić. A na pobliskim dworcu PKP pustkami świeci wiele pomieszczeń. Czas więc najwyższy zastanowić się, jak je wykorzystać a jednocześnie skutecznie na nich zarobić? Jedna z możliwości to przyciągnięcie oczekujących na autobusy do tychże pomieszczeń. W tamtejszym barku można by wówczas po pewnym czasie podnieść czynsz a potem na odpowiednich warunkach wydzierżawić powierzchnię na otwarcie kolejnych punktów gastronomicznych czy handlowych. Każdy dworzec ma swoją specyfikę, więc tu, w Kamieniu, być może takie rozwiązanie byłoby najlepsze. Czy i tutaj na dłuższą metę najkorzystniejszy byłby jeden inwestor czy kilku, to by się dopiero okazało po pewnym czasie. Nie ulega jednak wątpliwości, że prowadzona tu działalność gospodarcza musiałaby być na przyzwoitym poziomie, bo tylko taka ma przyszłość i tylko taka gwarantuje osiągnięcie pożądanych korzyści finansowych. My ze swej strony, jako kolej powinniśmy być ekspansywni i poszukiwać jak najkorzystniejszych rozwiązań. To musi być dewiza naszego działania na najbliższe lata.


Kolejnym przykładem z naszego podwórka dającym wiele do myślenia może być dworzec w Stargardzie Szczecińskim. Tam akurat mamy już pewne praktyczne, a zarazem pozytywne doświadczenia. Nieczynną, zaniedbaną poczekalnię wydzierżawiliśmy pewnej przedsiębiorczej firmie, która urządziła tam nowoczesny, samoobsługowy kiosk z prasą. Klienci mają więc swobodny dostęp do gazet, czasopism czy pocket-book?ów. Przy okazji mogą też kupić batoniki, napoje, zabawki, itp. Pomieszczenie jest eleganckie, doskonale oświetlone, po prostu Europa! Jednak podejmując decyzję o dzierżawie, postawiliśmy jednocześnie warunek, że jakkolwiek kiosk będzie zajmował tylko pewną część pomieszczenia, to odnowić muszą całość. W efekcie mamy piękną poczekalnię, w której podróżni siedzą na estetycznych, plastikowych ławeczkach. Miejsce to szybko stało się popularne, zaczęliśmy otrzymywać szereg konkretnych ofert zagospodarowania dworcowych pomieszczeń. Ktoś zaproponował, aby zlikwidować jedną z kas a w jej miejsce urządzić jakiś atrakcyjny punkt handlowy. Kasę można oczywiście przenieść w inne miejsce. Rzecz w tym, że wszyscy zaczynają myśleć tak jak należy, w kategoriach rynkowych - zarówno my, właściciele jak też oni, potencjalni dzierżawcy z dobrymi pomysłami. A wszystko to stwarza naszym dworcom niepowtarzalną szansę wyjścia z cywilizacyjnej zapaści.


Dziękuję za rozmowę.˙





  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.