"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Piątek, 29 marca 2024 r.
Imieniny obchodzą: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
 
Z trzeciej strony - 37 lat!
[ 0000-00-00 ]
   Historia „Wolnej Drogi” jest burzliwa, tak jak burzliwe są dzieje Polski. W szczególnym czasie naszej najnowszej historii – latach 1980 - 1981 – powiew wolności odurzył cały naród. Otwarcie zaczęto zadawać trudne pytania, oczekiwano coraz więcej i więcej informacji, i to nie tej oficjalnej – manipulowanej i zakłamywanej – ale tej prawdziwej.
Na tej fali uniesienia zaczęły pojawiać się coraz to nowe periodyki i wydawnictwa, które wrastając w otaczającą rzeczywistość hołdowały naczelnej zasadzie – nieść płomień swobody.
Nie ominęło to również środowiska kolejarskiego, które potrzebowało SWOJEGO pisma, ze SWOIMI problemami, przedstawiającego rzeczywisty obraz PKP.
   Dlatego 20 lutego 1981 roku ukazuje się pierwszy numer „Semafora”, pisma Międzyokręgowej Komisji Porozumiewawczej Kolejarzy NSZZ „Solidarność”. W tym kształcie dotrwało do 13 grudnia 1981 roku, pojawiając się stosunkowo regularnie, jako tygodnik bądź dwutygodnik.
   Stan wojenny – okres bibuły. Również „Semafor” schodzi do podziemia, walcząc słowem z czołgami, SKOT-ami, koksownikami i „kałachami”. To czas wyroków w procesach wydawców i kolporterów drugiego obiegu, wśród których znaleźć można także ludzi związanych z naszym pismem.
   W roku 1982 „Semafor” daje zielone światło „WOLNEJ DRODZE”.
Pojawiając się dość nieregularnie dotrwaliśmy do końca 1989 roku, by ogłosić światu początek końca komunizmu.
   1989-1993, to czas dwutygodnika „Wolna Droga” pisma Okręgowej Sekcji Kolejarzy NSZZ „Solidarność” Region Dolny Śląsk, który szatą graficzną i niewielką objętością jako żywo przypominał okres stanu wojennego.
   1994, to rok następnego przełomu, a w zasadzie dwóch przełomów. Styczeń, to miesiąc, kiedy „Wolna Droga” pojawia się jako miesięcznik w nowej szacie graficznej, lecz wciąż jeszcze jako pismo Okręgowej Sekcji Kolejarzy NSZZ „Solidarność” Region Dolny Śląsk.
Sierpień 1994 – numer 200 – „Wolna Droga” staje się pismem Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ „Solidarność”.
   Lipiec 1999 – „Wolna Droga” zmienia swój cykl wydawniczy, by co dwa tygodnie móc przekazywać wszystko to, co dzieje się zarówno na „podwórku” kolejowym, jak i w szeroko rozumianym życiu publicznym.
   Równie ważną datą jest 23 lutego 2001 r., kiedy to ukazuje się 300 numer naszego pisma, który jest jednocześnie pierwszym w wydaniu internetowym, bo właśnie wtedy – idąc z duchem czasu – uruchamiamy naszą stronę internetową: www.wolnadroga.pl. Możecie tam Państwo znaleźć wszystkie wydania „Wolnej Drogi”, począwszy od wspomnianego 300-ego numeru.
   11 stycznia 2002 r. dokonuje się kolejny przełom – do rąk Czytelników trafiła zupełnie odmieniona „Wolna Droga” – w nowym kształcie, na lepszym jakościowo papierze.
   17 grudnia 2004 r. ukazuje się 400 wydanie… 24 października 2008 r. 500-ego… 600-ego – 31 sierpnia 2012 r… 700. – 29 lipca 2016 r.
I tak z historią „Wolnej Drogi” dotarliśmy do dnia dzisiejszego – do 750 już numeru!

   Okazja, jaką jest nasz jubileusz, jest wyjątkowa, dlatego znajdziecie – Drodzy Czytelnicy – wewnątrz numeru refleksje dziennikarzy „Wolnej Drogi”, którzy po raz pierwszy piszą o sobie. Również i ja, na zakończenie tych wspominek – skreślę kilka zdań na temat tego, jak trafiłem do „Wolnej Drogi”.
   Był rok 1994, kiedy to zaproponowano mi współpracę z redakcją. Rozpoczęło się od redagowania rubryki „Przegląd miesiąca”. Z czasem zacząłem pisać coraz więcej. Moje teksty zostały chyba dobrze ocenione, gdyż zaproponowano mi udział w redagowaniu pisma, jako członek kolegium redakcyjnego.
   Na początku 1998 r. dostałem propozycję objęcia funkcji redaktora naczelnego. Było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem, gdyż wydawało mi się, że mój staż dziennikarski, jak i stosunkowo krótka obecność w kolegium, nie pozwalają mi na objęcie tak ważnej funkcji, jaką jest redaktor naczelny. Jednak mocno nakłaniany przez wydawcę – w końcu się zgodziłem.
I tak minęło już 20 lat, a ponad 24, od kiedy związałem się z „Wolną Drogą”, i to na dobre, i na złe.
   I jeszcze jedno – policzyłem, że po raz już 428. goszczę na trzeciej stronie, i tylu uśmiechów na co dzień życzę Czytelnikom „Wolnej Drogi”, i zapraszam do lektury 750, jak i następnych wydań „Wolne Drogi”.




fot.wikimedia
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.