|
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
|
Czwartek, 2 stycznia 2025 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Grzegorz, Makary, Izydor
|
|
|
|
|
|
|
[ 0000-00-00 ] |
Stoi na stacji lokomotywa… Często
mówi się, że nie wolno zapomnieć o swoich korzeniach. Wielu miłośnikom
kolei te słowa przywołają na myśl pierwsze lokomotywy napędzane parą. Te
powolne maszyny, budzące podziw oraz przywołujące miłe wspomnienia,
przez wieki były siłą napędową przemysłu i transportu wielu krajów. Z
biegiem lat, wraz z tworzeniem nowych rozwiązań technologicznych, coraz
częściej stają się lokalną atrakcją turystyczną, ciesząc oczy turystów i
miłośników kolejnictwa. Lokomotywy z duszą - niepowtarzalnym widokiem
był upust pary z komina czy rozrządu pary, któremu towarzyszyła
przyjemna i ciepła mżawka ze skraplającej się pary. Ucieszyć może
fakt, że kolejnym krokiem w rozwoju napędu lokomotywy po spalinowym i
elektrycznym, jako powszechnych w używaniu, ma szansę stać się
niskoemisyjny napęd wodorowy, któremu również towarzyszy emisja pary
wodnej.
Zwykły - niezwykły tabor W
2014 roku w Hesji (kraj związkowy w Niemczech) władze lokalne wraz z
firmą Alstom podjęły decyzję o rozpoczęciu prac nad pierwszą lokomotywą
zasilaną ogniwami wodorowymi na świecie. Do tego celu wykorzystano
popularny w Niemczech model EZT Coradia, którego Alstom wyprodukował dla
wielu krajów w ilości blisko 900 sztuk. Od strony pasażerskiej pociąg
nie różni się niczym, podobnie jak kabina maszynisty. Zmiany wizualne
dotknęły za to panele klimatyzacji i zbiorniki wodoru na dachu pojazdu. Według
podanej specyfikacji, butle z wodorem będące pod ciśnieniem 350 barów,
mają wystarczyć do wytworzenia energii zdolnej zasilić skład na trasę
długości 600-800 km. Nadwyżka energii zaś ma być kumulowana w dwóch
bateriach o pojemności 110 kWh. Ciepło wykorzystywane będzie do
ogrzewania wagonów. Poza energią niewykorzystaną przy przyspieszaniu
pociągu, baterie mają również magazynować energię zgromadzoną podczas
hamowania. Wykorzystanie takiego systemu zarządzania energią pozwala
zapewnić zasilanie nie tylko do napędu lokomotywy, ale i do wagonów na
potrzeby podróżnych. Tabor ten otrzymał wdzięczną nazwę „Coradia
iLint”, a swoją premierę miał podczas targów InnoTrans w 2016 roku.
Chociaż testy z pasażerami odbywają się dopiero teraz, a do regularnego
ruchu dopuszczony zostanie pod koniec 2022 roku, już od dawna widać
rosnące zainteresowanie tym taborem.
Czemu Hesja? Najprościej
tłumacząc, silnik napędzany jest prądem wytworzonym w reakcji
chemicznej tlenu z wodorem. Za pomocą tego rodzaju ogniwa paliwowego,
poprzez „połączenie” wodoru z tlenem, powstaje para wodna i prąd. Nie
jest to bardzo skomplikowana forma wytworzenia prądu, jednak pod znakiem
zapytania pozostaje dostępność znacznej ilości paliwa, aby umożliwić
płynny ruch pasażerski takim taborem. Jest wiele metod na otrzymanie
wodoru. W wielu z nich wodór jest składnikiem ubocznym reakcji, do
której dochodzi. Głównym powodem współpracy kilku instytucji na
terenie Hesji, była silnie rozbudowana produkcja przemysłowa, w której
wykorzystuje się elektrolizę chloru, a z której to właśnie otrzymujemy
traktowany do tej pory jako odpad – wodór. W Hesji wytwarza się
dziennie ok. 7 ton czystego wodoru, stąd jest ona idealnym miejscem do
testowania połączeń kolejowych w lokomotywie napędzanej wodorem. Według
wyliczeń, dzienne zapotrzebowanie na wodór wynosi 2,2 tony. Taka ilość
pozwoli obsłużyć regularne połączenia kolei regionalnej, a same
przejazdy lokomotywami będą możliwe bez dokonywania jakichkolwiek
przestojów.
Czy wykorzystamy polski potencjał? Polska
jest jednym z największych na świecie producentów wodoru. Rocznie
uzyskuje się u nas ok. miliona ton tego pierwiastka. To pozwoliłoby na
zasilenie kilkuset regularnych linii kolejowych albo 5 milionów aut z
silnikiem wodorowym w ciągu roku. Nie tylko w tej kwestii jesteśmy
przygotowani do produkcji takich lokomotyw. Polska firma Rio
Technologies, przy współpracy z Akademią Górniczo-Hutniczą, stworzyła
pierwszy polski samochód wodorowy i zaprezentowała go podczas targów
MOTO SHOW w Krakowie w maju 2016 roku. W takiej sytuacji wystarczyłoby
połączyć siły z jednym z producentów taboru kolejowego, aby wykorzystać
potencjał, jaki tkwi w polskim przemyśle. Taka forma innowacji z
pewnością zainteresuje niejedną spółkę, by przyłączyć się do projektu
już na etapie badań i rozwoju nowej technologii napędu lokomotyw. Kto
wie, czy za 8 lat nie przeczytamy o polskich inżynierach
wprowadzających do ruchu ekologiczne EZT, które bez trudu rozwijałyby
prędkość 140 km/h na niezelektryfikowanych liniach kolejowych w Polsce i
na świecie? Czas pokaże. Mateusz Izydorek vel Zydorek fot. Business Insider
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|