 |
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
 |
Wtorek, 18 marca 2025 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Anzelm, Cyryl, Edward
|
|
|
|
|
|
Całe moje życie zawodowe związane jest z koleją | |
[ 0000-00-00 ] |
Powiedział „Wolnej Drodze” Jacek Majdziak, członek-założyciel Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Węglinieckiej
Skąd u Pana wzięła się fascynacja koleją i jej przeszłością? Całe
moje życie zawodowe związane jest koleją, na której rozpocząłem pracę
1988 roku, więc w tym roku minie 30 lat mojej pracy zawodowej. Pracy,
która z upływem lat przerodziła się w pasję. Poza tym od urodzenia
jestem mieszkańcem Węglińca, interesuję się jego historią, a ona ściśle
związana jest z rozwojem kolei na Dolnym Śląsku. Węgliniec jest
modelowym przykładem, jaki wpływ na rozwój świata miała i ma kolej. W
1846 roku wybudowano w samym sercu puszczy zgorzeleckiej olbrzymi
dworzec kolejowy na trasie łączącej Wrocław z Berlinem. Takie były
właśnie początki powstania miejscowości.
Co Pan czuje jadąc pociągiem i za oknem widzi rzędy rdzewiejących lokomotyw różnych typów i marek? No
cóż, rozpoczynając swoją pracę zawodową byłem świadkiem końca ery
parowozów, które zastąpione zostały na terenie Węglińca głównie
lokomotywami spalinowymi i elektrycznymi serii ST43, ET21. Czas niestety
nie stoi w miejscu, po przejechaniu milionów kilometrów i przewiezieniu
milionów ton towarów, przyszedł czas na kolejną zmianę. Zarówno wtedy,
jak i teraz, łezka w oku się kręci, jak patrzę na spawaczy tnących
wysłużony tabor na części i wysyłanych do huty.
Kto był pomysłodawcą utworzenia w Węglińcu Izby Pamięci Kolejowej? W
2011 roku, wspólnie z kilkoma zapaleńcami, założyliśmy Stowarzyszenie
Miłośników Ziemi Węglinieckiej, którego jednym z głównych celów było
stworzenie na terenie Węglińca czegoś w rodzaju muzeum, które będzie
przypominało o jego historii. Po kilku latach zdobywania zaufania
włodarzy miasta, poprzez organizowanie różnego rodzaju wystaw związanych
historią kolei i Węglińca, udało się przekonać burmistrza, aby
wydzierżawił Stowarzyszeniu jedno z niewykorzystanych pomieszczeń przy
Węglinieckim Centrum Kultury na stałą ekspozycję naszych zbiorów.
Pomieszczenie wymagało gruntownego remontu. Pieniądze na remont
pozyskano dzięki dotacji PGE S.A. (15 tys. zł) oraz Gminie i Miastu
Węgliniec (6 tys.). Pomysłodawcą nazwy, czyli Galeria Historii Lokalnej
oraz twórcą projektu, który zdobył przychylność sponsorów, był Krzysztof
Polewski, wiceprezes naszego Stowarzyszenia. Jednym ze statutowych
celów Stowarzyszenia jest podejmowanie inicjatyw mających na celu
ochronę od zapomnienia wszystkiego, co stanowi historię tej Ziemi i
przekazywanie tej historii potomnym.
Skąd pochodzą zgromadzone w niej przedmioty? W
głównej mierze przedmioty znajdujące się w galerii pochodzą głównie ze
zbiorów własnych członków Stowarzyszenia gromadzonych przez nich latami,
ale również, co nasz niezmiernie cieszy, od ludzi nie związanych z
naszą organizacją. Przekazują różne pamiątki po dziadkach, rodzicach
zachowując ich w pamięci mieszkańców.
Proszę powiedzieć, jaką frekwencją ciszy się Izba? Z
uwagi na fakt, że galerią opiekują się członkowie Stowarzyszenia,
którzy czynnie pracują zawodowo, nie ma ona stałych godzin otwarcia.
Galeria otwierana jest najczęściej podczas organizowanych w Węglińcu
imprez plenerowych, takich jak m.in. organizowanego od ponad 20 lat
Święta Grzybów oraz różnych uroczystość, jak np. obchodów 50-lecia
nadania Węglińcowi praw miejskich. Wtedy to galeria cieszy się dużym
zainteresowaniem. Poza tym prezentujemy nasze zbiory różnym wycieczkom,
które przyjeżdżają na nasze tereny aktywnie spędzać czas wśród pięknej
przyrody borów dolnośląskich. Dodatkowo dla osób, które będą miał takie
życzenie, aby odwiedzić naszą galerię, podaje swój nr telefonu
723-893-370.
Na stacji w Węglińcu przez lata też rdzewiał parowóz TKh. Co się takiego stało, że został on odnowiony i umieszczony na Skwerze? Pomysłodawcą
przeniesienia parowozu z tereny byłej lokomotywowni w Węglińcu do
miasta było Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Węglinieckiej. Pomysł
spodobał się na tyle Panu Burmistrzowi Stanisławowi Mikołajczykowi, że
wystąpił on do PKP CARGO S.A. o przekazanie pod opiekę gminy zabytkowego
taboru w postaci parowozu Tkh oraz dźwigu ręcznego wyprodukowanego 1908
roku. Po ponad 1,5-rocznych staraniach, przy ogromnej pomocy ze strony
Zenona Kozendry – Członka Zarządu PKP CARGO S.A. oraz Mirka Sochonia,
Przewodniczącego Komisji Oddziałowej NSZZ „Solidarność” w Węglińcu,
zapadła pozytywna decyzja o wydzierżawieniu zabytkowego taboru gminie
Węgliniec. Przetransportowanie logistycznie przygotował burmistrz
Węglińca Pan Stanisław Mikołajczyk przy pomocy PKP PLK S.A. Zakładu
Linii Kolejowych we Wrocławiu, PKP CARGO S.A. Dolnośląski Zakład Spółki
oraz Kopalni Węgla Brunatnego Turów i PSP w Zgorzelcu. I tak oto parowóz
wraz z dźwigiem ruszyli w swoją, mam nadzieję, ostatnią podróż na
eksponowane miejsce.
Wiem, że macie jakieś plany związane z
nieczynną od lat linią do Czerwonej Wody. Mógłby je Pan zdradzić
Czytelnikom „Wolnej Drogi”? Tak. Budyneczek stoi obok parkingu
przy wejściu na dworzec kolejowy i przeznaczony był do rozbiórki.
Staraniami członków stowarzyszenia udało się wstrzymać rozbiórkę. W
głowach członków Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Węglinieckiej powstał
pomysł, aby śladami byłej linii kolejowej do Czerwonej Wody poprowadzić
ścieżkę pieszo-rowerową. I tak, jak w przy przypadku parowozu,
pomysł przypadł do gustu Panu Stanisławowi Mikołajczykowi. Gmina na ten
cel otrzymała wsparcie finansowe ze środków unijnych i tak jeszcze w tym
roku ma powstać taka ścieżka. Stąd też pomysł, aby jej początek
zaczynał się właśnie przy tzw. „małym dworcu”, w którym zaprezentowano
by pamiątki związane z powstaniem tej linii i jej historię. Myślimy
również, aby w budyneczku umieścić punkt informacji turystycznej, który
pomógłby amatorom wycieczek rowerowych odnaleźć się na trasach po
puszczy zgorzeleckiej.
Dworzec w Węglińcu należy do najstarszych w Polsce. Nie żal Wam tego, że od lat popada on w ruinę? To
jest temat, który spędza nam sen z powiek. Tak jak Pan zauważył, jest
to jeden z najstarszych dworców kolejowych w Polsce, a obecnie jest
przykrą „wizytówką” Węglińca. Przez lata zaniedbań dworzec popada w
ruinę. Zadaszenie wiat zostało rozebrane, brak toalety, brak poczekalni z
prawdziwego zdarzenia powoduje, że podróżni oczekujący na pociągi nie
mają miłych wspomnień z pobytu na węglinieckim dworcu.
Zakładając, bo takie ma plany PKP S.A., zostanie on wreszcie wyremontowany, czy w związku z tym macie jakieś plany? Marzeniem
byłoby stworzenie na terenie dworca w jednej z sali dworcowej muzeum z
prawdziwego zdarzenia, które otwarte by było dla podróżnych oczekujących
na pociągi. Mogliby oni zapoznać się z historią naszych terenów,
rozwoju kolejnictwa. Byłoby super. Jednak dochodzą mnie słuchy, że po
raz kolejny przesuwany jest termin remontu lub jego całkowite
zaniechanie. Prawdopodobnie problem polega na tym, że nie ma koncepcji,
czemu miałby służyć dworzec po remoncie. Ja osobiście jestem
zwolennikiem powrotu służb kolejowych, które dzierżawią pomieszczenia
poza dworcem w mieście. Nie rozumiem dlaczego?
Ilu jest pasjonatów kolei w Węglińcu? Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Węglinieckiej liczy 35 członków.
Aby móc coś zrobić, nie wystarczą jedynie dobre chęci, bo zawsze będą potrzebne środki finansowe. Skąd je bierzecie? Tak,
pieniądze to odwieczny problem, a w zasadzie ich brak. Na cele bieżące
stowarzyszenie utrzymuje się ze składek jego członków. Dla pozyskania
większych funduszy piszemy projekty. I tak dostaliśmy wsparcie
finansowe w wysokości 30 tys. zł z Starostwa Powiatowego w Zgorzelcu na
ścieżkę edukacyjno-przyrodniczą „Tropami Borów Dolnośląskich” z piękną
wiatą na zalewisku Asuan. Jak wcześniej wypomniałem 15 tys. zł
otrzymaliśmy na powstanie naszej Izby Pamięci od PGE S.A. Dodatkowo co
roku dostajemy wsparcie finansowe na działalność Stowarzyszenia od
Nadleśnictwa Węgliniec.
Jak się Wam współpracuje z władzami miasta? Jak
do tej pory nie możemy narzekać na współpracę z władzami miasta.
Czujemy, że nasza praca jest przez nich doceniana i traktują nas po
partnersku. Jak już wspominałem wiele pomysłów Stowarzyszenia spodobało
się Panu burmistrzowi i zostało bądź zostanie zrealizowanych. W ostatnim
czasie dostaliśmy dofinansowanie na zakup gablot wystawach, manekinów i
antyram do naszej galerii, za co bardzo dziękujemy.
Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Zygmunt Sobolewski
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|