|
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
|
Sobota, 21 grudnia 2024 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Jan, Honorata, Tomasz
|
|
|
|
|
|
|
[ 0000-00-00 ] |
Nie, nie, to nie będzie tekst nostalgiczny o zapomnianym dworcu na
nieczynnej od lat linii kolejowej gdzieś w Polsce. Będzie to natomiast
tekst nostalgiczny o zapomnianym dworcu na węzłowej stacji położonej w
ciągu europejskiego korytarza transportowego E30, którego obecny stan
nie przynosi sławy PKP. Każdy kto w ciągu ostatnich kilku lat miał
okazję być na tym dworcu, mógł się przekonać, że jego stan znajduje się w
bardziej niż opłakanym stanie. A dworzec jest jednym z
najstarszych dworców Polsce, bo został otwarty 1 września 1846 roku, i
ma swój klimat, i urok zarówno pod względem architektonicznym, jak i
funkcjonalnym, co sprawia, że winien być wpisany na listę dziedzictwa
kolejowego. Tymczasem za sprawą indolencji jego właściciela zamienia
się on w ruinę, która przestała być czyjąkolwiek własnością i
przedstawia obraz nędzy i rozpaczy, choć korzystają z niego podróżni i
zatrzymują się tu pociągi międzynarodowe. Niektórzy Czytelnicy
„Wolnej Drogi” już pewnie się domyślili, o jakim dworcu będzie mowa,
natomiast inni będą wiedzieli po chwili czytania. Wraz z rozwojem
węzła w latach 1864-1865 wybudowano budynek nowego dworca w sąsiedztwie
starszego. Nawet dziś oglądając oba budynki można sobie wyobrazić, a ja
z okresu swojej pracy na kolei ten czas pamiętam, kiedy dworzec tętnił
życiem, bo z niego pociągi jeździły do Drezna, Görlitz, Berlina,
Legnicy, Wrocławia, Lubania, Jeleniej Góry, Żagania, Żar i Czerwonej
Wody. I choć budynek dworca jest w opłakanym stanie, to na fasadach i
filarach zadaszeniach ścian można zobaczyć bogactwo artystycznych
zdobień. Tak, tak, tekst jest o dworcu w Węglińcu, na którym
podróżni są narażeni na niewygody, a sypiący się budynek zagraża ich
bezpieczeństwu, bo jego właściciel tylko obiecuje, a w rzeczywistości
zabawia się w ciuciubabkę ze swoimi klientami, gospodarzami Węglińca. Pogarszający
się stan dworca kompromituję jego właściciela, nie tylko w oczach
krajowych podróżnych, ale również zagranicznych. Mówiono mi o
przypadkach, kiedy Niemcy jadący pociągiem relacji Drezno - Wrocław
wysiadali na peronie i robili zdjęcia rozpadających się wiat,
odpadających tynków i sztukaterii architektonicznych, a także dziur w
peronach. Właściciel dworca w tym przypadku najwyraźniej zastosował
jakąś dziwną, i bądźmy szczerzy, niepoważną grę wobec podróżnych oraz
wobec władz miasta i gminy Węgliniec, bo już wielokrotnie deklarował, że
tuż, tuż zabierze się za jego remont… Pod koniec ubiegłego roku PKP
poinformowały miejscowy samorząd o tym, że tym razem, to już na pewno i
że w ramach Programu Inwestycji Dworcowych, który został wdrożony
uchwałą Zarządu PKP S.A. z 27 września 2016 r., w jego ramach planowane
jest zmodernizowanie wybranych dworców kolejowych położonych m.in. w
województwach dolnośląskim i opolskim. Dofinansowanie programu w skali
kraju ma się odbyć z programu Infrastruktura i Środowisko i zamknie się
kwotą 630 mln zł i obejmować będzie m.in. dwie grupy dworców w tych
województwach.
W pierwszej grupie dworców znalazły się dworce kolejowe w wielu
miejscowościach, wśród których był też Węgliniec. Poinformowano też, że w
generalnym założeniu programu w obiekcie dworca podstawową funkcją
będzie funkcja obsługi pasażera i klientów PKP, jednakże nie jest to
jedyna funkcja dworca. W obszarze dworca dopuszcza się w maksymalnym
stopniu i powierzchni zlokalizować funkcję publiczną, inną niż obsługa
ruchu pasażerskiego. W tym to zakresie PKP S.A. liczy na współpracę z
samorządami w celu wspólnego opracowania projektów zagospodarowania
obiektów dworców w taki sposób, by były one kompatybilne, wspólne i
współgrające z celami i oczekiwaniami samorządów. Partnerstwo PKP S.A. i
samorządu ma na celu racjonalne i optymalne przygotowywanie projektów
funkcjonalno-użytkowych obiektów dworcowych i ich otoczenia. Cel ten ma
zostać osiągnięty poprzez ustalenie tych założeń z każdym samorządem
oddzielnie w indywidualnych konsultacjach i spotkaniach. Szczegółowe
ustalenia i uzgodnienia dotyczące założeń funkcjonalno-użytkowych
obiektu dworca w Węglińcu, jakie zostaną podjęte w wyniku indywidualnych
konsultacji z każdym samorządem, zostaną przekazane niezwłocznie po ich
zakończeniu. W trakcie tych konsultacji planuje się umożliwienie
mieszkańcom gminy Węgliniec złożenie oczekiwań i propozycji docelowej
funkcji obiektu dworca kolejowego w Węglińcu. I co? Ano nic,
znowu obiecanki-cacanki, bo oto do władz miasta i gminy Węgliniec, we
wrześniu tego roku, ze źródeł PKP, za pośrednictwem urzędnika, dotarła
informacja, że remont Węglińca spadł na dalszy plan, a w jego miejsce
wszedł Bolesławiec, który był remontowany w 2008 roku. Wyremontowano
wówczas hol, wyczyszczono posadzki, wymieniono pokrycie dachu i
odnowiono elewację, a z tego, co wiem dworca w Węglińcu po roku 1989 nie
remontowano. Władze miasta przyjęły tę informację ze zdumieniem, a
burmistrz Stanisław Mikołajczyk na początku października wręczył
prezesowi Zarządu PKP S.A. Krzysztofowi Mamińskiemu pismo, w którym
przedstawia stan dworca oraz wytyka działalność jego podwładnych, którzy
za nic mają tylekroć składane przez siebie obietnice, a także
bezpieczeństwo podróżnych, ignorując fakt, że dworzec powoli obraca się w
ruinę oraz fakt, że fatalny i stale pogarszający się stan zabytkowego
dworca negatywnie rzutuje na obraz i postrzeganie firmy, nie tylko przez
polskich podróżnych. Stan dworca kolejowego w Węglińcu zagraża
bezpieczeństwu, zdrowiu i życiu podróżnych. To rzecz niedopuszczalna,
tym bardziej, że jest to jeden z największych węzłów kolejowych na
Dolnym Śląsku. Miejmy nadzieję, że nowy prezes PKP S.A., który
poinformował burmistrza, że ostateczne decyzje w sprawie Węglińca
jeszcze nie zapadły, przerwie wreszcie chocholi taniec uprawiany od lat
wokół dworca w Węglińcu. Panie Prezesie, Węgliniec czeka na męską decyzję! Zygmunt Sobolewski fot. Z.Sobolewski/SolkolArt
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|