|
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
|
Sobota, 2 listopada 2024 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Bożydar, Tobiasz, Bohdan
|
|
|
|
|
|
Jesteśmy łącznikami ludzi | |
[ 0000-00-00 ] |
Powiedzieli „Wolnej Drodze” Adam i Mirosław Sawczyńscy, pasjonaci kolei z Ełku
Obaj
Panowie w roku 2003 zaangażowaliście się w organizację imprezy „Ratujmy
zabytki kolei ełckiej”. Skąd się u was wzięło zainteresowanie tym
tematem? Mirosław: Pracując na PKP widzieliśmy, że obiekty
kolejowe, szczególnie lokomotywownia w Ełku, jako zakład pracy, jest
niedostępna dla mieszkańców, szczególnie dla uczniów ełckich szkół, choć
jest to obiekt zabytkowy - szczególnie ze względu na wyposażenie
wewnątrz budynku oraz niepowtarzalną okazję poczucia atmosfery wewnątrz
lokomotywowni. Do tego przedsięwzięcia przyczynili się: instruktor
Stanisław Kalinowski, Sławomir Eksterowicz, maszyniści i dyspozytorzy.
Dziękujemy również Stanisławowi Fietkiewiczowi - wieloletniemu Prezesowi
Towarzystwa Miłośników Ełku.
Mówiliście wówczas: „Naszym
marzeniem jest uratowanie chociaż trzech zabytkowych parowozów
normalnotorowych”. Udało się, a jeśli tak, to gdzie te parowozy można
zobaczyć? Mirosław: Za zgodą Prezydenta Ełku Janusza
Nowakowskiego oraz dyrekcji MOSiR zarządzającej wówczas Ełcką Kolejką
Wąskotorową, niecałe 15 lat temu, w porozumieniu z Rejonem Utrzymania
Budynków PKP w Ełku, nastąpiło przeciągnięcie na teren Kolejki parowozów
OL 49-11, SM 30-002, SM 42-002. To chcieliśmy uratować przed dewastacją
dla przyszłego skansenu w Ełku. Choć wcześniej ełccy kolejarze
przeciągnęli na teren Kolejki Ty 2-1285. W tej chwili dwie lokomotywy
parowe wyżej wymienione zostały odkupione przez Miasto Ełk i są na
terenie Ełckiej Kolejki Wąskotorowej. Chcieliśmy podziękować na Państwa
łamach pracownikom PKP PLK w Ełku, ówczesnego Zakładu Taboru w
Białymstoku za organizację i pomoc w tym przedsięwzięciu.
Jesteście
też związani z powstałym w roku 2007 Muzeum Tradycji Kolejowej w
Węgorzewie, które dziś prowadzi Fundacja „Dziedzictwo Nasze”. Mirosław:
Jesteśmy wolontariuszami tej Fundacji, można powiedzieć, że jesteśmy
łącznikami ludzi zajmujących się społecznie ratowaniem zabytków
kolejowych. Celem fundacji jest zbieranie dokumentacji oraz drobnych
urządzeń kolejowych, które są już historią.
Muzeum podobno
może się pochwalić bogatymi zbiorami z historii kolejnictwa. Jak są one
pozyskiwane i które według Was są najcenniejsze? Mirosław: Duży
wkład w zbiór muzealny mają, tak jak wymieniłem, ludzie z pasją, którzy
przekazują dokumenty kolejarskie itp. Najcenniejsze naszym zdaniem są
świadectwa i historie osób pracujących niegdyś na kolei na Warmii i
Mazurach. Te historie są zawarte na zdjęciach, na starych legitymacjach,
wspomnieniach.
Muzeum
w Węgorzewie organizuje również szereg imprez promujących przeszłość
kolejnictwa. Jakie są to imprezy i jakim cieszą one powodzeniem? Mirosław:
Szczególnie integracja młodzieży z historią kolei, do tego dołączymy
„Noc Muzeów”, „Spotkania z Historią” dotyczącą tzw. pociągu
repatriantów, a więc historie i wielokulturowość ludzi obecnie
mieszkających na tym terenie.
Jak Wam się układa współpraca z PKP? Mirosław:
Dobrze, bo dzisiejsi pracownicy w wieku 50 lat, to nasi koledzy, którzy
pracowali w strukturze PKP. A więc mamy bardzo dobry kontakt osobiste.
Wspólnie z pracownikami PKP PLK Ełk braliśmy udział w ratowaniu obrazu
olejnego, który znajdował się na terenie dawnego Klubu Kolejarza w Ełku.
A więc dzięki naszej inicjatywie doprowadziliśmy do spotkania
kolejarzy, Towarzystwa Miłośników Ełku, Stowarzyszenia Mniejszości
Narodowej Niemieckiej „Mazury” w celu odrestaurowania obrazu „Panorama
Ełku” z lat 20-tych XX wieku. Obecny Prezes Zarządu PKP PLK Ireneusz
Merchel, pełniący wówczas funkcję Dyrektora PKP PLK w Olsztynie,
przekazał ten obraz na rzecz Miasta Ełku. Obecnie znajduje się w Muzeum
Historycznym w Ełku. Wspólnie z kolejarzami wiele lat zbieraliśmy
pieniądze na rzecz Domu Dziecka w Ełku. Ostatnio jako radny zwróciłem
się do Prezydenta Miasta Ełku o nawiązanie współpracy z PKP PLK w celu
monitoringu tunelu kolejowego od Dworca Głównego PKP w Ełku do Dworca
EKW. Dziś zostało poprawione bezpieczeństwo. Wspólnie z kolejarzami
również obchodziliśmy po raz pierwszy Europejskie Dni Dziedzictwa
Kulturowego na terenie Ełku. Dzięki wsparciu Starosty Powiatu Ełckiego -
Krzysztofa Piłata oraz Fundacji Dziedzictwo Nasze. W czasie remontu
Dworca Głównego PKP wyszliśmy z inicjatywą uratowania dwóch napisów
(neonów): „PKP EŁK” umieszczonych na budynku. Jeden przekazaliśmy
miejscowemu muzeum, a drugi do Muzeum Neonów w Warszawie, gdzie będzie
poddany renowacji i odzyska dawny blask.
Poczekalnia dworca
PKP w Ełku była chyba jedyną w Polsce, która miała także wymiar
historyczny w postaci zabytkowych eksponatów w gablocie. Jak powstała? Adam:
Rzeczywiście, przez kilkanaście lat na dworcu PKP była przez nas
wykonana gablota z drobnymi historycznymi eksponatami dotyczącymi kolei.
Była to forma edukacyjna przede wszystkim dla dzieci i młodzieży, ale
także dla starszego pokolenia o historii kolei. Z projektem wykonania
tej gabloty zwróciliśmy się do ówczesnego naczelnika PKP Dariusza
Rybaczka, co spotkało się z bardzo, bardzo życzliwym odzewem.
Skąd u Was wzięła się pasja polegająca na angażowaniu się w ratowanie zabytków kolejnictwa? Mirosław:
Wiele lat pracując na kolei przyglądaliśmy się kasacjom urządzeń na
PKP. Szkoda było odchodzącej historii. Była możliwość odkupienia wielu
ciekawych rzeczy, np. drewniane ławki z napisami PKP, drewniane
centralki telefoniczne itd. Oczywiście trzeba było pisemnie zwrócić się
do osób decyzyjnych. Najwięcej rzeczy historycznych można było znaleźć,
podobnie jak w całym kraju na okolicznych złomowiskach. Tam rzeczywiście
było bogactwo wszelakiego dobra kolejowego, instytucji i tak się
odkupywowało.
Jak Wasza pasja jest oceniana w środowiskach Ełku i Węgorzewa? Mirosław:
Nasza pasja jest oceniana przez pryzmat stowarzyszeń, fundacji na rzecz
ratowania dziedzictwa kolejowego. Doceniano nasze działania w różny
sposób - np. mamy honorowe odznaki „Zasłużeni dla Kultury Polskiej”,
„Zasłużeni na rzecz Turystyki RP”, „Zasłużeni dla Transportu RP”. To
odznaczenia dla nas bardzo cenne i mobilizujące przede wszystkim do
współpracy ze wszystkimi ludźmi, którym przyświeca ten sam cel co nam -
ratowanie historii kolei.
Jakie wydarzenie uznajecie za swój największy sukces? Mirosław:
Minęło już 20 lat od powstania Społecznego Muzeum Braci Sawczyńskich na
Ełckiej Kolejce Wąskotorowej. Funkcjonowało do 2014 roku. Z chwilą
włączenia EKW w struktury Muzeum Historycznego w Ełku. W 1997 roku
ówczesny Kierownik EKW Bogusław Płoński, obecnie pracownik Rejonu
Administrowania i Utrzymania Nieruchomości w Ełku, dał nam zielone
światła, by powstało nieduże muzeum zabytków kolejowych na dworcu EKW i w
poczekalni. Ta była odrestaurowana pod auspicjami konserwatora zabytków
i stała pusta. Tę decyzję musiał jeszcze podpisać były Dyrektor Zarządu
Kolei Dojazdowych w Warszawie Adam Gertsmann. Muzeum prowadziliśmy z
bratem, gdzie włożyliśmy własne pieniądze - właściwie był to wkład
naszych rodzin.
Czy któryś z Panów miał wcześniej jakiś
związek z parowozem Ty2 – 1258, który od pewnego czasu jest remontowany
przez Miłośników Techniki OLSENSIUM w Oleśnicy? Wiem, że ten parowóz,
obecnie nazywany „Franciszkiem”, został przetransportowany z Ełku do
Oleśnicy. Mirosław: Jako pracownik brygadzista lokomotywowni w Ełku miałem możliwość naprawy urządzeń elektrycznych.
Macie kontakt z prezesem OLSENSIUM Markiem Kamaszyło? Mirosław, Adam:
Tak. Nasze spotkanie odbyło się przy tym parowozie, który 20 lat stał
przed ełcką lokomotywownią normalnotorową w Ełku. To była przyjacielska
rozmowa, podczas której sugerowałem, by ten parowóz ktoś wreszcie kupił i
odremontował. Nasze oczekiwania sprawdziły się niewyobrażalnie. Parowóz
kupiło Stowarzyszenie OLSENSIUM i zaczyna się proces jego przywracania
do życia. Pieniądze są potrzebne i to duże. Jako bracia Sawczyńscy,
wspólnie z Państwem jako redakcją, chcemy rzucić hasło: „Dla Ty 2-1258
Wolna Droga”. Jest to formułka dyżurnego ruchu zawsze wysyłającego
pociąg w drogę. Oceniamy Pana Marka Kamaszyło, jako człowieka z
charyzmą, który wielokrotnie udowadnia, że można wiele, tylko są
potrzebne chęci i pasja. Uruchamiał on wielokrotnie pociąg repatriantów.
To jest gotowy scenariusz filmowy. Dobór kostiumów i ludzi w tym
przedsięwzięciu są rzadko spotykane.
Skąd bierzecie środki na realizację swoich pasji? Mirosław:
Własne pieniądze na podróże, na odkupienie eksponatów. W międzyczasie,
gdy powstawało Muzeum Zabytków, również w Stowarzyszeniu Mniejszości
Niemieckiej „Mazury” zorganizowaliśmy drugie społeczne muzeum w
zabytkowej wieży ciśnień - Muzeum Kropli Wody, gdzie także włożyliśmy
własny wkład i do dziś służy społecznie. Eksponaty do tego muzeum były
zbierane wyłącznie z terenu miasta.
Kto był Waszym nauczycielem w tej niezwykłej pasji? Mirosław, Adam:
To była Dyrektor Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie Barbara
Gronziewicz-Chludzińska, która wszczepiła w nas, że cykl życia ludzkiego
i przyszłych pokoleń opiera się na przedmiotach i urządzeniach, które
służyły w ulżeniu ludziom pracy, jak i tworzyły piękno przez wielkie
walory estetyczne.
Jak potoczyła się historia lokomotyw normalnotorowych, które stały na bocznicy koło lokomotywowni w Ełku? Mirosław:
Zostały odkupione przez Stowarzyszenia. Wcześniej odwiedził nas Piotr
Lewandowski z Fundacji Thesaurus z Poznania. Pokazaliśmy mu lokomotywy,
które trzeba ratować. Dzięki niemu wpisane zostały do rejestru zabytków,
co uchroniło je przed pocięciem.
Odbiło się również echem w Polsce Wasze ustanowienie polskiego Rekordu Guinessa. Czego dotyczyło? Mirosław:
Gdy kolejka wąskotorowa w Ełku została zawieszona w kwestii kursowania i
sytuacja stała się bardzo nieciekawa. Podjęliśmy inicjatywę medialnego
nagłośnienia, aby temat przywrócenia kursowania i jej nowego właściciela
został poruszony. Wyprowadziliśmy z ełckich szkół ok. 3 tysięcy dzieci,
które wzięły się za ręce i utworzyły najdłuższy na świecie żywy pociąg.
Sekundowały w tym również władze miasta, które były również
zainteresowane dalszym losem tej kolejki, a więc wysiłek dzieci i
nauczycieli ełckich szkół został nagrodzony. Dziś kolejka żyje i
rozbudowuje się.
Macie bardzo bogaty zbiór książek o tematyce kolejowej... Mirosław, Adam:
Kiedy była likwidowana bibliotek zakładowa w parowozowni chętni
pracownicy wykupili książki encyklopedyczne itp., a zostało setki
książek o tematyce kolejowej, lecz cieszące się mniejszym
zainteresowaniem. Nie było na nie chętnych - odkupiliśmy je więc my i
przekazaliśmy w 2004 roku całą bibliotekę dla Fundacji „Dziedzictwo
Nasze” w Węgorzewie.
Panowie, co roku nagradzają ludzi aktywnych statuetką w postaci lokomotywki. Określiliście je, jako „Oskar Braci Sawczyńskich”. Mirosław, Adam:
Jest to statuetka wykonana z elementów trzymających szynę kolejową i co
roku wręczana ludziom szczególnym, np. ostatnie dwie statuetki
wręczyliśmy burmistrzowi Kętrzyna za przejęcie na rzecz miasta dworca i
jego rewitalizację, a w szczególności za stworzenie na dworcu małego
kącika z historią kolei na tym terenie. W ub. roku otrzymał tę statuetkę
Zbigniew Zamachowski grający w filmie „Pułkownik Kwiatkowski”. Jest tam
scena w tle stojący ełcki parowóz Ty2-1279, który w tym filmie
uczestniczył. Do tej pory wręczyliśmy 40 Oskarów.
Panowie,
wiele razy pisaliście listy otwarte w obronie dziedzictwa kolejowego i
nie tylko. Ostatni list dotyczył zamknięcia kolejowego połączenia Ełk -
Olecko w 2012 roku. Mirosław: Oczywiście, zwróciliśmy się do
byłego posła J. Szmita, obecnie wiceministra Infrastruktury i
Budownictwa oraz posła Wojciecha Kossakowskiego z prośbą o odbycie
przejażdżki na tej trasie 31 grudnia 2012 roku. To był ostatni kurs i
naszym zaskoczeniem było to, że za parę godzin będzie sylwester, a ci
Panowie na naszą prośbę stawili się na dworcu i w czasie jazdy szynobusu
przekonali się o dobrym stanie torowiska oraz dużej liczbie pasażerów,
którzy z tego połączenia korzystali także tego dnia. Samorząd Ełku był
skłonny współpartycypować w kosztach jego utrzymania, lecz samorząd
olecki nie wyraził chęci uczestniczenia w tym przedsięwzięciu. Tu wielki
ukłon do tych posłów, że nie odmówili i zainteresowali się bardzo tym
tematem. Korzystając z okazji, jako pasjonaci kolei chcieliśmy
podziękować ludziom, których nazwiska wymieniliśmy wyżej, bo bez nich i
pomocy ze strony ełckich kolejarzy, nie byłoby wielu imprez i spotkań
integrujących ełcką młodzież z koleją.
Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Zygmunt Sobolewski
Przypomnijmy…
Ełcka Kolej Wąskotorowa jest jedną z nielicznych kolei tego typu na
terenie Polski, funkcjonującą do dnia dzisiejszego. Jej głównym zadaniem
był przewóz mieszkańców okolicznych wsi do Ełku, czasem transportowano
również towary. Jej działalności nie przerwała II wojna światowa ani
zmiana przynależności państwowej – aż do lat 90. XX wieku nadal służyła
jako regionalne źródło transportu. W 1992 kolej ełcka została uznana za
zabytek. Od 2002 roku prowadzi jedynie kursy turystyczne (składy
zabytkowe oraz współczesne). fot. Z.Sobolewski/SolkolArt
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|