|
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
|
Poniedziałek, 30 grudnia 2024 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Irmina, Eugeniusz
|
|
|
|
|
|
Program 500 + w rodzinach kolejarskich | |
[ 0000-00-00 ] |
Program „Rodzina 500 +” wprowadzony 1 kwietnia 2016 r., to pierwsze
tak szerokie i uniwersalne wsparcie dla polskich rodzin. Celem programu
jest pomoc w wychowywaniu dzieci, a także odwrócenie negatywnego trendu
demograficznego w naszym kraju. Według prognoz, w ciągu 10 lat, dzięki
programowi przybędzie ok. 278 tys. dodatkowych urodzeń.
Do chwili uruchomienia programu wiele rodzin nie podejmowało decyzji o
kolejnym dziecku ze względu na swoją sytuację materialną. 500 zł
miesięcznie na dziecko, to realne wsparcie, które trwać będzie do
ukończenia przez dziecko 18 lat. Zasady programu są następujące:
świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł rodzice otrzymują niezależnie
od dochodu na drugie i kolejne dzieci do ukończenia przez nie 18 roku
życia. W przypadku rodzin z dochodem poniżej 800 zł netto na osobę
(lub 1.200 zł netto w przypadku wychowywania w rodzinie dziecka
niepełnosprawnego) wsparcie można otrzymać także na pierwsze lub jedyne
dziecko. Program swoim wsparciem od 1 kwietnia 2016 r. do końca
stycznia 2017 r. objął 3,82 mln dzieci z 2,56 mln rodzin. Rząd
przeznaczył na to ponad 19 mld zł. Rodzin pobierających świadczenia z
dwójką dzieci jest 1,5 mln; Rodzin wielodzietnych jest ok. 360 tys. (z
trojgiem dzieci - 288 tys., z czworgiem - 53 tys., z pięciorgiem prawie
13 tys., z sześciorgiem 5,6 tys., a z siedmiorgiem 278). Ponad 388 tys., to osoby samotnie wychowujące dzieci pobierających świadczenie wychowawcze. Rodzin
wychowujących dziecko niepełnosprawne, na które przyznano świadczenie
500+ jest 128,8 tys., natomiast świadczenia w formie rzeczowej zamiast
pieniężnej przyznano w całym kraju 727 rodzinom. Ministerstwo
Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zastanawia się obecnie m.in. nad
„doprecyzowaniem” przepisów dotyczących świadczeń 500 +. Wiąże się to ze
wzrostem liczby decyzji o przyznaniu tego świadczenia ze względu na
utratę dochodów (takich przypadków zgłasza się znacznie więcej niż
zdarzało się to wcześniej). Rodzic, który np. stracił pracę może
uwzględnić to we wniosku o 500 + oraz zmniejszyć swój dochód. Taki
zabieg umożliwiłby otrzymanie świadczenia na pierwsze, bądź jedyne
dziecko. To świadczenie przysługuje, gdy dochód nie przekracza 800 zł na
osobę lub 1.200 zł w przypadku dziecka niepełnosprawnego. Resort po
przeglądzie programu 500 + będzie chciał zmienić przepisy w taki sposób,
by „rodzice nie mogli już naciągać państwa” (utratą dochodu nie będzie
zmniejszenie pensji u tego samego pracodawcy).
Przeprowadziłem
rozmowy z kilkoma kolejarzami, którzy zostali objęci Programem 500 +.
Poniżej przedstawiam ich wypowiedzi na ten temat, odpowiadając na zadane
pytania dotyczące programu. Moi rozmówcy prosili o anonimowość, a ich
dane pozostają do wiadomości redakcji.
⁕⁕⁕
Pracownik
Zakładu Linii Kolejowych w Krakowie, pracujący na stanowisku dróżnika
przejazdowego, sam utrzymuje 6-osobową rodzinę. Żona nie pracuje, ma 4
dzieci, na 3 otrzymuje pomoc z programu. - Na ostatnią wypłatę
dostałem przelew w wysokości 2.200 zł. Tyle zarabiam na kolei. Na 3
dzieci otrzymuję co miesiąc z programu 1.500 zł. (to jest blisko 70 %
pensji). Jak widać, dla mojej rodziny jest to bardzo duża pomoc. Bardzo
to poprawiło sytuację finansową mojej rodziny. Wszystkie te pieniądze
przeznaczam na utrzymanie dzieci. Teraz mogę kupić lepsze buty, które
będą służyć na dłużej. Jakieś dodatkowe ubranie, bo córka dorasta i ma
większe potrzeby. Mogę dzięki pomocy z programu 500 + polepszyć byt moim
dzieciom. W minione wakacje dzieci były w domu, niestety nigdzie
nie wyjechały. Naszym marzeniem są teraz wspólne wczasy, w tegoroczne
wakacje. Dzieci strasznie się cieszą z tego, że dzięki programowi
żyje nam się łatwiej. Mają świadomość, że jest to program wprowadzony
przez rząd PiS i ma służyć rodzinom. Na ten temat dowiedziały się
również w szkole, gdzie prowadzono akcję informacyjną. Po
wprowadzeniu programu widzę, że ludzie, którzy z niego korzystają mniej
narzekają i czują się dostrzeżeni przez państwo, które w końcu cokolwiek
zaczęło im pomagać. Dostrzegam w najbliższym otoczeniu, że młodzi
ludzie mając jedno dziecko, od razu decyduje się na drugie. Uważam, że
jedną z przyczyn jest właśnie pozytywne oddziaływanie programu, który
działa mobilizująco na powiększenie rodziny i posiadanie większej ilości
dzieci. Niestety są i tacy, którzy program krytykują, robiąc to z
zazdrości, że ktoś na dzieci dostaje pieniądze od państwa, a oni nie. To
tak, jak przysłowiowy pies ogrodnika, sam nie zje i drugiemu nie da. A
poza tym nikt nikomu nie broni mieć dzieci, przecież to jest inwestycja,
która kiedyś państwu się wróci. Będą w przyszłości pracować, płacić
podatki, utrzymywać nas, jak będziemy na emeryturze, Jak również tych,
którzy dzisiaj krytykują program i wyśmiewają się z nas, którzy mamy po
kilkoro dzieci.
⁕⁕⁕
Pracownik
Spółki Przedsiębiorstwo Napraw i Utrzymania Infrastruktury Kolejowej w
Krakowie, zatrudniony na stanowisku maszynisty podbijarki, jako jedyny z
5-osobowej rodziny pracuje. Ma 3 dzieci. - Z programu 500 +
otrzymuję na 2 dzieci każdego miesiąca 1.000 zł. Dla mojej rodziny, jest
to bardzo duża pomoc i ja ją doceniam. Z jednej wypłaty trudno mi
utrzymywać rodzinę, było ciężko. Ciągle na coś brakowało. Nie stać mnie
było na wiele rzeczy, które chciałbym zakupić dla swoich dzieci. Teraz
dzięki programowi sytuacja ta znacznie się poprawiła. Mogę łatwiej
przeznaczać pieniądze na wyposażenie dzieci do szkoły, ubrania, lepsze
jedzenie, takie podstawowe, lecz ważne rzeczy. Dzieci wiedzą skąd
wziął się program, kto go wprowadził i co ma na celu. Mają taką
świadomość. Wielokrotnie z nimi na ten temat rozmawialiśmy. Są z niego
zadowoleni, bo dzięki niemu odczuwają poprawę finansową w rodzinie i to
one z niego korzystają. W moim najbliższym otoczeniu ogólna ocena
programu jest pozytywna. Ludzie go chwalą.
⁕⁕⁕
Pracownik
PKP S.A. Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Krakowie, pracujący
na stanowisku specjalista w dziale. Ma 3 dzieci w wieku 4, 6 i 9 lat. -
Mam 5-osobową rodzinę. Na 2 dzieci otrzymuję z programu 500 + co
miesiąc 1.000 zł. Dodatkowe pieniądze poprawiły sytuację finansową mojej
rodziny. To dla mnie duża kwota, którą przeznaczam na opłacenie
przedszkola dla 2 dzieci oraz na poniesienie kosztów zajęć
pozaszkolnych, takich jak nauka języka angielskiego, zajęcia baletowe i
udział mojej córki w sekcji szachowej. Te wszystkie zajęcia są płatne. W
ten sposób wszystkie pieniądze z programu wykorzystuję dla dzieci. Dotychczas
moje koleżanki, które nie mają dzieci, a które pracują na takim samym
stanowisku i zarabiają porównywalne do mnie, stać było na fryzjera,
skorzystanie z usług salonu kosmetycznego itp. Mnie na to nie było stać.
Ja myślałam o potrzebach dzieci. Teraz jest mi łatwiej. Dzieci pomimo
swojego wieku wiedzą skąd się wziął program, że te pieniądze są
dedykowane dla nich. Był on nagłośniony w mediach. Ja jestem z programu
bardzo zadowolona. Słyszę też krytyczne opinie na jego temat.
Szczególnie od osób, które nie mają dzieci. Twierdzą, że budżet państwa
nie jest w stanie utrzymać tego programu w dłuższej perspektywie czasu,
że jest to obciążenie dla państwa. Twierdzą, że jak chciałaś mieć
dzieci, to sobie radź. Słyszałam również krytykę pracodawców, którzy
uważają, że przez program kobiety rezygnują z pracy i decyduję się
pozostać z dziećmi w domu. Ja traktuje dzieci jako inwestycję, a
program mi w tym pomaga. To ukłon ze strony państwa dla rodzin mających
dzieci. Docenienie ich w sposób bardzo konkretny. Głównym założeniem
programu jest przyrost naturalny. Jest on tylko jednym z czynników
motywujących do tego, aby mieć kolejne dziecko. Najważniejszym jest
jednak chęć posiadania dzieci.
⁕⁕⁕
Pracownik Zakładu Linii Kolejowych w Nowym Sączu, pracujący na stanowisku specjalista automatyk. -
Jesteśmy pięcioosobową rodziną. Mam trójkę dzieci, z tego najmłodsze
nie ma jeszcze roku. Razem z żoną pracowałem i zarobki starczały nam
tylko na bieżące wydatki. Niektóre wydatki musieliśmy ograniczać, np.
zamiast wyjazdu na wakacje trzeba było wykonać pilny remont lub usunąć
jakąś awarię, niejednokrotnie posiłkując się dodatkową pomocą ze strony
rodziny, kredytem, a nawet pomocą socjalną. Najciężej było, gdy
dwójka dzieci chodziła do prywatnego przedszkola, bo w publicznym nie
było dla nich miejsca. Żona po urlopie wychowawczym chciała wrócić do
pracy, niestety zaproponowali jej tylko pracę na pół etatu. Jedna
wypłata musiała być w całości przeznaczona na pokrycie kosztów czesnego,
dojazdów do przedszkola i pracy. Oszczędzaliśmy wtedy na kupnie nowych
ubrań dla siebie i dzieci oraz innych wydatkach. To były dla nas trudne
czasy i ciężko mi o nich mówić, tym bardziej, że obydwoje wymagali
rehabilitacji, którą tylko mogliśmy przeprowadzić prywatnie. To było
trudne dla nas, by zdecydować, które dziecko rehabilitować, a które nie.
Szkoda, że ten program nie powstał wcześniej. Dzięki programowi
pozbyliśmy się części długów, rozpoczęliśmy bardzo pilne remonty,
potrzeb jest znacznie więcej, ale na razie nie martwimy się o sprawy
finansowe. Żona niedługo pójdzie na urlop wychowawczy, mam nadzieję, że
nie trzeba będzie znów ograniczyć niektórych wydatków, bo program
Rodzina 500+ będzie dalej funkcjonował. Na pewno w tym czasie nie będzie
z czego odłożyć. Środki z programu w pierwszej kolejności
przeznaczaliśmy na spłatę zadłużenia powstałego po zeszłorocznej awarii
pieca centralnego ogrzewania, kupno nowych ubrań, a także na udział
dzieci w wielu zajęciach dodatkowych, jak: tańce, piłka ręczna, szkoła
muzyczna, Dziecięcy Uniwersytet I-go wieku, warsztaty robotów i ostatnio
pół zimowisko. Staramy się także trochę oszczędzić, by wreszcie
kupić upragnione pianino dla dzieci, może jeszcze starczy na nowy wózek
dla najmłodszej córki. Od czasu wprowadzenia programu zetknęliśmy
się z różnymi opiniami, a te negatywne pochodzą od osób, które
zazdroszczą, że dostajesz 500 zł. na każde dziecko. Moje dzieci obecnie
chodzą do publicznej szkoły podstawowej. W październiku po raz
pierwszy wszystkie dzieci (nawet te najuboższe) pojechały na wycieczkę
klasową. Zmniejszyły się też zaległości w składkach klasowych, obecnie
są regulowane na bieżąco. Dzieci chodzą do szkoły coraz ładniej ubrane,
niektóre dzieci po raz pierwszy miały zorganizowane przyjęcia
urodzinowe. Ludzie zaczęli się dzielić z bardziej potrzebującymi. W
tym roku także wiele rodzin, które do tej pory nie korzystały z ZFŚS,
zdecydowały się skorzystać z wycieczek organizowanych przez nasz zakład
oraz z możliwości wysłania dzieci na kolonie czy obozy. Wcześniej te
rodziny nie mogły sobie na taki luksus pozwolić. Dzieci, gdy program
był bardzo nagłaśniany, pytały, czy będą dostawały co miesiąc 500 zł. i
będą sobie mogły coś za te pieniądze kupić. Po wyjaśnieniu im, że
żadnych pieniędzy nie otrzymają do rąk własnych, byli zawiedzeni i
myśleli, że te pieniądze im zabieramy. Ciężko było im wytłumaczyć, że te
pieniądze są wparciem dla całej rodziny. Teraz dzieci nie pytają się,
co się dzieje z „ich” pieniędzmi, a my nie rozmawiamy o pieniądzach i o
samym programie z nimi. Starsze dzieci wiedzą, że z tych pieniędzy są
kupowane nowe ubrania dla nich i młodszej siostry, i opłacane zajęcia
dodatkowe.
⁕⁕⁕
Jedną
wspólną cechą wypowiedzi, które słyszałem, był wymóg zachowania
anonimowości. Osoby objęte programem często wstydzą się mówić o tym,
boją się, że byłyby wręcz szykanowane z tego powodu. Krytyka
programu często opiera się na bezpodstawnym wmawianiu opinii społecznej,
że wszyscy na niego płacimy, że państwa na to nie stać i straszeniu, że
zabraknie pieniędzy na jego kontynuację. Jej źródłem jest polityka
kwestionowania wszystkiego, co pochodzi od obecnej władzy, nawet
rozwiązań, które ewidentnie służą społeczeństwu i zwykłym ludziom. Podkreślanie
tych obaw było dla mnie dużym zaskoczeniem, bo nie zdawałem sobie
sprawy, jak jest to głęboki problem i jak z tego powodu najbliżsi
współpracownicy z pracy albo sąsiedzi, a nawet ktoś z najbliższej
rodziny może w sobie uruchomić zazdrość, czy zawiść z powodu tego, że
ktoś ma dzieci i spełniając określone warunki jest objęty pomocą
programu. Przez 8 lat rządów PO i PSL, pomimo tego, że moja rodzina
składała się z trojga dzieci, nie otrzymywałem ani złotówki pomocy od
państwa, a o Programie 500 + mogłem tylko pomarzyć. Od niedawna
dwoje z nich jest już pełnoletnie i program mogę oceniać z pozycji tego,
który z niego nie korzysta. Jednak nie jest to jedynym wyznacznikiem i
nie może wpływać na moją pozytywną ocenę tego programu. Uważam, że
spełnia on swój cel i dobrze służy rodzinom, a powyższe wypowiedzi tylko
wzmacniają zasadność i trafność programu społecznego wdrożonego i
prowadzonego przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Henryk Sikora fot.eska.info
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|