|
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
|
Sobota, 21 grudnia 2024 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Jan, Honorata, Tomasz
|
|
|
|
|
|
Centrum Historii Zajezdnia otwarte | |
[ 0000-00-00 ] |
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w piątek, 16 września 2016
r., w dawnej VII Zajezdni Autobusowej MPK, gdzie narodziła się
wrocławska „Solidarność”, wystawą „Wrocław 1945-2016” - zainaugurowano
oficjalną działalność Centrum Historii Zajezdnia. Piątkowa uroczystość była też kontynuacją obchodów 36-lecia powstania NSZZ „Solidarność”.
W samo południe w uroczystym otwarciu Centrum udział wzięli
przedstawiciele władz państwowych, samorządowych, metropolita wrocławski
abp Józef Kupny, niektórzy członkowie MKS z roku 1980, który miał
siedzibę w Zajezdni, przedstawiciele Dolnośląskiej „Solidarności”, szef
Zarządu Regionu Dolny Śląsk - Kazimierz Kimso oraz licznie zaproszeni
goście i przedstawiciel w mediów. Obecni też byli, między innymi:
ambasador Królestwa Norwegii, konsul Niemiec, przedstawiciele IPN,
wiceprezydenci Wrocławia - Anna Szarycz, Wojciech Adamski, Adam
Grehl, europoseł Kazimierz Ujazdowski, posłowie, ludzie kultury. Szef Regionu zaapelował do zebranych, o to, by Wrocław, oprócz swego piękna i dynamicznego rozwoju pokazanego na wystawie, był w kraju liderem w kwestii dialogu. List od Prezydenta RP odczytał Wojciech Kolarski. Wielu
uczestników obecnych na inauguracyjnym spotkaniu, to również ci, którzy
przekazali swoje pamiątki i materiały eksponowane w Centrum. Wśród
pamiątek na wystawie znajdują się m.in. szal Dalajlamy, klucz do miasta,
który otrzymał Jan Nowak Jeziorański.
Kończyła się część oficjalna i dyrektor Centrum - Marek Mutor i jego
zastępca - Wojciech Kucharski, poprosili gości, aby wraz nimi zechcieli
obejrzeć prezentowaną w Centrum ekspozycję. Na ponad tysiącu metrów
kwadratowych chronologicznie pokazano historię miasta, mówiącą o jego
życiu, problemach i najważniejszych wydarzeniach w okresie 1945-2016. Ekspozycję
początkują eksponaty z okresu II RP. Mamy więc tu rekonstrukcję
piętrowej kamienicy z kresowego miasteczka i pewne elementy jej
wyposażenia. Idąc dalej w uszy wpadają komunikaty alarmowe z
września 1939 roku. Przechodzimy obok wagonu, mającego przypominać o
wypędzonych z Kresów, choć oficjalnie nazywano ich repatriantami, o czym
również przypomina napis na wagonie. Jest też i drugi napis na wagonie,
ale do niego wrócę za chwilę. W kolejnych salach opowiedziana
jest historia miasta, także ta z okresu stalinizmu, komunizmu i ta
współczesna. Mijamy sklep mięsny, gdzie królują puste haki, typowy
kiosk, przykłady propagandy peerelowskiej. Schodząc do podziemia
mijamy kilkanaście zdjęć liderów Studenckich Komitetów we Wrocławiu oraz
zdjęcia z okresu tworzenia się „Solidarności”. W podziemiach
zapoznajemy się z historią wrocławskiej „Solidarności”. Znalazłem też aż
dwa zdjęcia z Protestu Głodowego Kolejarzy. Eksponowane są tu
również licznie nielegalne wydawnictwa, przechodzimy przez
zrekonstruowane cele więzienne. To właśnie w podziemiu pokazana jest
historia sprzeciwu wobec systemu, również w okresie stanu wojennego.
Jest też tir z darami od Norwegów i mały fiat, w którym znajduje się 80
mln starych złotych ukrytych przez działaczy „Solidarności”, w tym
również przez Józefa Piniora i Stanisława Huskowskiego. Na wystawie
znajdujemy pewne rozwiązania znane już z muzeów Powstania Warszawskiego i
Muzeum Solidarności w Gdańsku, choć jeszcze odbiegają o one od tamtych
patentów. W hali znajduje się ekspozycja dotycząca mieszkańców
Wrocławia i Dolnego Śląska od 1945 r. Wśród eksponatów jest m.in.
kilkadziesiąt tysięcy fotografii związanych z Wrocławiem oraz część
relacji na temat powojennych wypędzeń, aby - jak określi organizatorzy
Wystawy - …razem opowiedzieć o Wrocławiu.
W sumie ekspozycję doprowadzono do czasów współczesnych, nie zabrakło
więc materiałów z Kongresu Eucharystycznego, powodzi tysiąclecia i
Europejskiej Stolicy Kultury. Natomiast w podziemiu znajdujemy
wystawę poświęconą opozycji antykomunistycznej, począwszy od żołnierzy
AK, żołnierzy wyklętych, po „Solidarność” i „Pomarańczową Alternatywę”.
W sumie na dwóch poziomach jest 1.800 metrów kwadratowych powierzchni
wystawienniczej, do tego dochodzi jeszcze 2,3 ha wokół hali. Budowa Centrum Historii Zajezdnia kosztowała ponad 30 milionów, prawie połowa pieniędzy pochodzi z funduszy norweskich.
Teraz wracam do wagonu, o którym wspomniałem wcześniej. Otóż na tej
drugiej tablicy przytwierdzonej do wagonu znajduje się napis: „WRACAMY
DO DOMU”. Napis wręcz kuriozalny, bo nie dosyć, że został sporządzony
niedawno, o czym świadczy jego stan, choć jeden z przewodników usiłował
mnie przekonać, że jest on oryginalny, to na dodatek obraża Kresowiaków,
(mnie też, bo nim też jestem), bo my nie wracaliśmy do domów. My
byliśmy wypędzani z naszych domów i byliśmy wiezieni w nieznane, nie
tylko w krytych wagonach, ale w węglarkach i platformach, bo taki nam
dawano „wybór”. My, mimo upływu wielu lat, ciągle nosimy w sobie
uraz wygnania, bo mimo tego, iż zarówno w okresie PRL, jak i po zmianach
systemowych w Polsce, nazywa się nas repatriantami, jesteśmy wygnańcami
z rodzinnej ziemi, oderwani od korzeni, o czym nie wiedzą lub nie chcą
wiedzieć autorzy ekspozycji w Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu. My,
mimo przeżytych lat z dala od Kresów, myślimy o nich w kategoriach
sentymentalno-nostalgicznych, choć nie jesteśmy rewizjonistami. My,
Kresowiacy, zostaliśmy zmuszeni do odejścia z ziem, na których
mieszkaliśmy od wielu stuleci, z którymi byliśmy związani mocnymi
więzami uczuciowymi, a ignorant umieszcza na wagonie napis: „Wracamy do
domu”. Horrendum! Chciałbym jednocześnie podkreślić, że nie tylko
ja byłem oburzony wiszącą na wagonie tablicą, bo reakcja kilku innych
zwiedzających była podobna. Nie twórzcie, panowie z Centrum,
kolejnych białych plam w naszej najnowszej historii, bo nas wypędzono z
naszych domów w nieznane. Ten napis jakoś dziwnie mi koresponduje z faktem, iż nam, urodzonym na Kresach, pisano w dowodach osobistych: miejsce urodzenia - ZSRR,
co miało sugerować, że nie w Polsce, że nie u siebie i stworzono nam
możliwość powrotu do domu, choć było akurat odwrotnie, u siebie i w
Polsce i wypędzano nas z naszego domu. Zygmunt Sobolewski fot. Z.Sobolewski/SolkolArt
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|