 |
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
 |
Sobota, 19 kwietnia 2025 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Adolf, Leon, Tymon
|
|
|
|
|
|
|
[ 0000-00-00 ] |
To już prawdziwa kanonada. Ze wszystkich możliwych stron sypią się
ataki na „Solidarność”; na jej ludzi, media i instytucje. Tak atakowało
się związek za komuny, waląc cepem pomówień i insynuacji. Ofiarą tych
ataków padł ostatnio przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”
Piotr Duda. Najpierw insynuowano mu, że służył w jednostkach ZOMO.
Życiorys przewodniczącego został już przenicowany do szpiku, kiedy to
nieznany szerszej publiczności Piotr Duda został przed kilku laty
przewodniczącym. Nie miejmy wątpliwości, że dziennikarze -
bulteriery z „Gazety Wyborczej”, „Polityki”, „Newsweeka”, TVP, Polsatu i
rządowego TVN nie węszyli w biografii Dudy w tę i we w tę. Niczego
kompromitującego nie znaleźli, bo tam nic kompromitującego nie ma!
No, więc jak ich mistrzowie z czasu komuny, obrzucili Dudę pomówieniem o
udział w działaniach zbrodniczej ZOMO. Wiadomo, jak się coś takiego
chlapnie, to wielu ludzi nie przeczyta już później sprostowań,
wyjaśnień, a na końcu przeprosin odnotowanych małym druczkiem, na mało
atrakcyjnej stronie. Nie ucichła jeszcze sprawa „Piotr Duda w
ZOMO”, a już „Newsweek” wyskoczył z pomówieniami, jakoby Duda za darmo
urządzał sobie wakacje w luksusowym apartamencie w ośrodku
wypoczynkowym, a właściwie w hotelu „Bałtyk”. Ach, co to miałyby być
za luksusy. SPA. Wódeczka za darmo. Pełen luksus. Szybko się jednak
okazało, że kiedy Duda miał rzekomo balować w „Bałtyku”, był zupełnie
gdzie indziej. Duda na konferencji prasowej przedstawił dowody na to, że
dziennikarze „Newsweeka” dokonali jego bilokacji i dni, w których miał
zdaniem - pożal się Boże - dziennikarzy śledczych „Newsweeka” przebywać i
balować w „Bałtyku”, był na delegacjach związanych z pracą związkową. Każdy
w miarę rzetelny dziennikarz wie, że takie przypisanie komuś pobytu
gdzieś, gdzie nie był, jest przy rzetelnym śledztwie dziennikarskim
niemożliwe. Dlaczego? Bo solidny dziennikarz zebrawszy sensacyjne wieści
o osobie publicznej dzwoni do tej osoby i pyta: - Co robiłeś wtedy i
wtedy?... Gdyby dziennikarze „Newsweeka” zapytali Dudę, co robił w
dniach, w których rzekomo imprezował w „Bałtyku”, to by się dowiedzieli
albo od Dudy, albo od jego rzecznika, gdzie wtedy był i co robił.
Ale w tych pomówieniach nie chodzi o śledztwo dziennikarskie i ludzie,
którzy tekst napisali, to nie są dziennikarze. Tu chodziło o
sponiewieranie Dudy. I o to, żeby wielu ludzi zapamiętało informację –
Duda balował za związkowe pieniądze. Potem mądrala Frasyniuk w
wysokonakładowym piśmie orzeka z piedestału swego moralnego autorytetu: -
Niezależnie, jak się tłumaczy Duda ze swoich wyjazdów, to jako lider
„Solidarności” jest skompromitowany... Czyżby? Jest skompromitowany, bo
nie przebywał tam, gdzie przypisali mu ludzie zwani dziennikarzami?...
To jak dziennikarze „Wolnej Drogi” napiszą, że Frasyniuk prał brudne
pieniądze i okaże się to bzdurą, to i tak Frasyniuk będzie
skompromitowany? Chyba jednak nie, bo to oni się skompromitują pisząc o
Frasyniuku niestworzone rzeczy. No cóż, taka już jest ta moralność i
uczciwość działaczy dawnej Unii Wolności i dziś jeszcze cudem całkiem
żywej Platformy Obywatelskiej „Newsweekowi” autorzy pomówienia tak
się zagalopowali, że w „Bałtyku” widziana była też teściowa
przewodniczącego. Teściowa Dudy zmarła dwadzieścia lat temu, a
manipulanci z „Newsweeka” ją wskrzesili i kazali imprezować w „Bałtyku”.
Dziennikarze duchy widzieli? I co, panie Frasyniuk, to też kompromituje
Dudę, że nieboszczkę w hotelu zacnie podejmował? Przykładem ataku
na „Solidarność” może być też działanie spółek kolejowych wobec „Wolnej
Drogi”, pisma Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ „Solidarność”. W tym
przypadku ni z tego, ni z owego władze PKP oskarżyły nas o obrażanie
rządu i miłościwie nam panujących mędrców z PO. I z dnia na dzień
wypowiedziały owe kolejowe spółki prenumeraty naszego pisma, które dotąd
prenumerowały, z czego korzystali pracownicy. Zachęcaliśmy owych
mędrców ze spółek PKP, żeby poszli z nami do sądu, jeśli rzeczywiście
piszemy o rządzie i jego nieszczęsnych ministrach coś, co nie jest
prawdą? Daremnie! Czekamy na pozwy, a pozwów nie ma. Bo, jeśli piszemy,
że premier Kopacz jest kłamczucha, to mamy na to dowody; jeśli piszemy,
że minister Sikorski jest arogant, to też mamy dowody. I zdajemy
sobie też sprawę, że tu nie chodzi o obrażanie, czy nie obrażanie rządu,
naruszanie Prawa prasowego, bo o Prawie prasowym nominaci PO w spółkach
kolejowych nie mają zielonego pojęcia. Znają się na nim tak, jak na
robieniu rozkładów jazdy pociągów czy sprzedaży elektronicznej biletów.
Tu chodzi o atak na nasz związek, próbę niszczenia niezależnych
związkowych mediów. Patrzymy na inne związkowe pisma kolejowe, i co
widzimy? Ostre, bezkompromisowe wypowiedzi na temat rządu i kolejowych
decydentów. A mimo to, pisma te są prenumerowane przez kolejowe spółki. O
co więc chodzi? Ano, powtarzamy: idzie o zniszczenie pisma Sekcji
Krajowej Kolejarzy NSZZ „Solidarność”! Pisma z ponad trzydziestoletnią
tradycją. Idzie o niszczenie „Solidarności”! I chyba należy
oczekiwać, że tych ataków będzie coraz więcej, bo niektórym osobom z
kolejowych spółek grunt pod nogami się pali, i pełni trwogi myślą, że pod drzwiami staną, i nocą kolbami w drzwi załomocą… Redakcja
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|