|
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
|
Sobota, 21 grudnia 2024 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Jan, Honorata, Tomasz
|
|
|
|
|
|
Informacje i wiadomości z kolejowej (i nie tylko) „Solidarności” | |
[ 0000-00-00 ] |
Możliwy spór zbiorowy w PKP CARGO. Związkowcy ostrzegają. Jedenaście
organizacji związkowych działających w PKP CARGO, w tym NSZZ
„Solidarność”, może wejść w spór zbiorowy w sprawie terminów wzrostu
wynagrodzeń, bo dialog społeczny w tej sprawie został zakończony. Bez
porozumienia zakończyło się kolejne spotkanie związków zawodowych
działających w CARGO z zarządem firmy w sprawie wdrożenia podwyżek
wynagrodzeń. Związkowcy żądają podwyżki od 1 lipca 2015 r. w
uposażeniu zasadniczym w wysokości 250 zł dla wszystkich pracowników
wynagradzanych zgodnie z ZUZP, a zatrudnianych w spółce PKP CARGO w dniu
1 lipca 2015 r. Dla pracowników PKP CARGO wynagradzanych wskaźnikowo
zażądano zmiany podstawy wskaźnika na IV kwartał 2014 r. Nieuwzględnienie postulatów przez zarząd PKP CARGO do 7 lipca br. oznaczać będzie wszczęcie sporu zbiorowego. Pod
koniec czerwca Sekcja Krajowa Kolejarzy NSZZ „Solidarność” zwróciła się
do premier Ewy Kopacz z apelem o podjęcie działań, które powstrzymają
destrukcyjną politykę zarządu spółki. „Krótkowzroczne działania
obecnego zarządu PKP CARGO prowadzą do destabilizacji i destrukcji
drugiego kolejowego przewoźnika towarowego w EU, którym wciąż jest
spółka PKP CARGO, pozostająca pod kontrolą Skarbu Państwa. By ukryć złe
zarządzanie i wykazać zysk wobec akcjonariuszy, zwalniani będą kolejni
pracownicy i wyprzedawany majątek spółki, co w konsekwencji doprowadzi
do spadku przewozów, utraty rynku i upadku spółki. W poczuciu
odpowiedzialności za tysiące miejsc pracy wzywamy Panią Premier do
podjęcia natychmiastowych działań, które spowodują powstrzymanie
destrukcyjnej polityki zarządu PKP CARGO”- napisali związkowcy.
Lipiec 1981 roku – I WZD Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” Od
13 do 17 lipca 1981 roku w Teatrze Muzycznym w Gdyni odbyła się druga
tura Walnego Zebrania Delegatów NSZZ „Solidarność” Regionu Gdańskiego (I
tura odbyła się w od 2 do 5 lipca). 600 delegatów reprezentowało ok.
870 tysięcy członków Związku zrzeszonych w 2008 organizacjach
zakładowych. Delegaci wybrali 61 członków Zarządu Regionu z
przewodniczącym Lechem Wałęsą, delegatów na I Krajowy Zjazd Delegatów,
oraz członków Regionalnej Komisji Rewizyjnej. Podjęto wiele uchwał
m.in. dotyczące projektu ustaw o samorządzie pracowniczym, środków
masowego przekazu, czystości wód Zatoki Gdańskiej. WZD zajęło się też
sprawą kartek na mięso, ogłoszeniem strajku pracowników poligrafii i
kolportażu, a także został powołany regionalny Fundusz Społeczny.
Delegaci wystosowali list do Marszałka Sejmu PRL o spowodowanie
wprowadzenia do szerokiego rozpowszechniania filmu pt. „Człowiek z
żelaza” w reżyserii Andrzeja Wajdy. Lech Bądkowski został powołany na
redaktora naczelnego tygodnika „Samorządność”. We wrześniu 1981 roku
Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk wydaje pozwolenie na
wydawanie tygodnika „Samorządność” o objętości 16 stron i nakładzie 250
tysięcy. Zasięg rozpowszechniania ustalono na woj.: gdańskie,
elbląskie, słupskie, olsztyńskie, toruńskie i bydgoskie. Ostatni numer
tygodnika ukazał się z datą 14 grudnia 1981 r. 20 lipca na pierwszym
posiedzeniu Zarządu Regionu wybrano 11-osobowe prezydium, z
przewodniczący Lechem Wałęsą, w składzie: Stanisław Fudakowski, Bogusław
Gołąb, Maria Grubba, Jacek Kłys, Andrzej Kozicki, Konrad Maruszczyk,
Jacek Merkel, Andrzej Opiela, Jan Samsonowicz i Zdzisław Złotkowski. W
listopadzie Jacka Merkela i Jana Samsonowicza zastąpili Adam Drąg i
Zbigniew Lis.
„Solidarność” z „Biedronki” zaprasza premier Kopacz do pracy w markecie „Solidarność”
działająca w „Biedronce” zaprasza premier Kopacz do podjęcia pracy
przez jeden dzień w wybranym sklepie tej sieci handlowej, by przekonała
się, jak ciężkie są warunki pracy zatrudnionych osób: - Pani Premier,
nasz pracodawca dokonuje „optymalizacji” zatrudnienia, czyli zmniejsza
liczbę osób obsługujących sklepy, redukuje etaty. Szkoda, że radości
pani premier nie podziela młody człowiek wchodzący na rynek pracy, który
świadczy pracę na umowie śmieciowej. Zapraszamy Panią Premier, by
przyszła do naszego sklepu i zapytała pracowników, czy są zadowoleni z
pracy, z wysokości pensji, zakresu obowiązków. Ludzie pracują na ogromne
zyski sieci handlowych za niewygórowane wynagrodzenie. Chcieliby mieć
chociaż świadomość, że część generowanego przez ich pracę zysku zostaje w
Polsce, w formie podatków przeznaczanych na świadczenia socjalne,
szkoły, szpitale. W kraju, w którym szuka się sposobu załatania dziury
budżetowej, pozwala się jednocześnie, by ogromne środki z podatków,
które musi płacić każdy pracownik, wyprowadzano z kraju. Zapraszamy
Panią do pracy w naszym markecie przez jeden dzień. Wtedy przekona się
Pani, że wcale nie jest tak pięknie.
Związki zawodowe w Polsce. Raport GUS. W
ubiegłym roku co czwarta osoba zrzeszona w związkach zajmowała się
zawodowo edukacją, a największy odsetek związkowców występował w
górnictwie. Prawo do zrzeszania się pracowników zatrudnionych na
„śmieciówkach” sprawi, że zmieni się obecny portret związkowca:
nauczyciela albo górnika. Według OECD w 2012 roku tylko 12 proc.
pracowników pobierających pensję należało w naszym kraju do związków
zawodowych. „Dziennik Gazeta Prawna” informuje, że te dane są
niedoszacowane, ponieważ eksperci OECD przyjęli, że w tym czasie
pracowało w oparciu o umowę o pracę 12 mln Polaków. Decyzja Trybunału
Konstytucyjnego, który uznał prawo osób samozatrudnionych oraz
zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych do tworzenia związków
zawodowych wpłynie na zmianę sytuacji. Część pracowników wstąpi do
działających już organizacji związkowych, część założy nowe. Dzięki temu
może się m.in. zwiększyć odsetek zakładowych organizacji związkowych w
prywatnych firmach. W ubiegłym roku co czwarta osoba zrzeszona w
związkach zajmowała się zawodowo edukacją, a największy odsetek
związkowców występował w górnictwie węgla kamiennego i brunatnego oraz w
firmach zajmujących się wydobyciem innych surowców - 72 proc. Nowi
związkowcy zapewne wpłyną na zmianę tego wizerunku. Według GUS
większość jednostek organizacyjnych związków zawodowych zadeklarowało,
że w 2014 r. doświadczało problemów prowadząc swoją działalność.
Odpowiedzi były zróżnicowane w zależności od poziomu struktury
związkowej. Najczęściej na problemy wskazywały organizacje znajdujące
się najwyżej w strukturze (81 proc.), następnie działające na terenie
kilku zakładów pracy (70 proc.), a najrzadziej – działające tylko w
jednym zakładzie pracy (60 proc.). 1/3 badanych miała trudności w
kontaktach z pracodawcami. Niewiele mniej organizacji wskazywało
problemy związane z obowiązującymi przepisami i procedurami prawnymi –
barierę tę zadeklarowało 29 proc. spośród wszystkich związków
zawodowych. Kolejne trudności to kontakty z administracją publiczną (43
proc.) i z mediami (28proc.). Te rodzaje problemów w zdecydowanie
mniejszym zakresie dotyczyły organizacji międzyzakładowych, a
najmniejszym – zakładowych. „Dziennik Gazeta Prawna” powołując się na
badania zwraca dodatkowo uwagę, że związki zawodowe w Polsce nie
rozdają etatów, nie szastają pieniędzmi i nie ma ich tak dużo, jak
powszechnie się sądzi. Wbrew stereotypom w związkach nie ma etatowego
rozpasania, a koszty działalności nijak się mają to kosmicznych sum
podawanych w tabloidach.
Minimalna emerytura wzrośnie o 5 zł Emerytury
w przyszłym roku mogą wzrosnąć tylko o 5 zł! Jest to efekt
proponowanego przez rząd procentowego wskaźnika waloryzacji. - To
niedopuszczalne - mówi Dariusz Kucharski, szef Sekretariatu Emerytów i
Rencistów NSZZ „Solidarność”. Według projektu waloryzacji
przyszłorocznych rent i emerytur, przygotowanego przez Ministerstwo
Pracy o Polityki Społecznej, wszystkie świadczenia zostaną zwiększone o
0,52 proc. Eksperci alarmują, że na takim rozwiązaniu stracą osoby
otrzymujące świadczenia poniżej średniej, a zyskają ci, którzy
pobierający najwyższe wypłaty. Z wyliczenia wynika, że emeryt, który
dostaje obecnie 880,50 zł, w marcu przyszłego roku otrzyma 885,07 zł.
Ten ze świadczeniem w wysokości 5 tys. zł po waloryzacji otrzyma pięć
razy większą podwyżkę. - W Polsce najniższa emerytura nie ma
związku z płacą minimalną. W efekcie tego osoby pobierające świadczenia z
ZUS tak naprawdę nie korzystają ze wzrostu gospodarczego. Co więcej, od
kilku lat rząd przy waloryzacji uwzględnia wyłącznie jedną piątą
wzrostu wynagrodzenia. To powoduje, że osoby pobierające najniższe
świadczenia z każdym rokiem są w coraz gorszej sytuacji – tłumaczy Andrzej Strębski, niezależny ekspert emerytalny w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”. Przeciętna
polska emerytura stanowi średnio połowę przeciętnego wynagrodzenia.
Minimalna emerytura od lat jest niższa od minimum socjalnego. Najniższa
emerytura wypłacana przez ZUS wynosi 880,45 zł. i pobiera ją 149 tys.
emerytów. - To jest absolutnie niedopuszczalna propozycja - komentuje Dariusz Kucharski, przewodniczący Sekretariatu Emerytów i Rencistów NSZZ „Solidarność”. - Będziemy protestować przeciw tak krzywdzącemu rozwiązaniu! Kucharski
tłumaczy, że w zeszłym roku sekretariat pozytywnie zaopiniował
przedstawioną propozycję hybrydowej waloryzacji emerytur, pod warunkiem,
że wysokość emerytury minimalnej zostanie wynegocjowana przez partnerów
społecznych w Radzie Dialogu Społecznego. - Proponowana teraz przez ministerstwo waloryzacja procentowa tylko konserwuje biedę - podkreśla szef emeryckiej „Solidarności”.
Apel szefa Związku do Prezydenta RP „Polacy
zasługują, aby ich głos był wysłuchany” - napisał Piotr Duda,
przewodniczący Komisji Krajowej w liście skierowanym do Bronisława
Komorowskiego, Prezydenta RP. Szef Związku zaapelował o rozszerzenie
wrześniowego referendum o pytania dotyczące wieku emerytalnego,
prywatyzacji Lasów Państwowych oraz obowiązku szkolnego sześciolatków. Referendum
będzie kosztowało podatników 100 mln zł. Nie uwzględnia prawdziwych
problemów społecznych, które trapią polskie społeczeństwo. Obywatele
podpisywali się pod wnioskami o referenda w sprawach dla nich istotnych,
jednak zebrane 10 milionów podpisów trafiło do kosza. Odrzucenie tych pytań w chwili obecnej świadczyć będzie o lekceważeniu głosów milionów Polaków. „Solidarność”
podkreśla, że proponowane pytania nie mają wymiaru politycznego ani
partyjnego, za to będą miały znaczący wpływ na losy obecnych i
przyszłych pokoleń. (Ze stron internetowych NSZZ „Solidarność” i Sejmu RP zebrał „aw”)
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|