|
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
|
Sobota, 21 grudnia 2024 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Jan, Honorata, Tomasz
|
|
|
|
|
|
|
[ 0000-00-00 ] |
Takie pytanie stawia sobie na pewno dziś wielu członków związku,
zwłaszcza tych, którzy w roku 80-tym tworzyli ten wielki ruch społeczny,
a potem związek NSZZ „Solidarność”. Wielu z nas wydawało się, że wystarczy zmienić system, a wszystko, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, się zmieni. Niestety
życie nie jest takie proste, a polityka kolejnych rządów nie prowadziła
nas ku świetlanej przyszłości. Z roku na rok likwidowano kolejne
zakłady pracy, firmy. To samo dotknęło też kolejarzy, którzy w
tamtych latach byli po górnikach największą grupą zawodową - było nas
bez mała 550 tysięcy. Ale już w latach 90-ch czytałem opracowanie, że
kolej winna liczyć około 120 tys. pracowników. Trudno mi było w to
uwierzyć, ale z roku na rok zaczęto wprowadzać na PKP restrukturyzacje. Najpierw
wyprowadzono poza PKP ZNTK, następnie zaczęto dzielić kolej najpierw na
Dyrekcje, a potem na spółki. Przy każdej zmianie część pracowników
traciła pracę. W pierwszej fazie, aby pozyskać zaufanie załogi,
natworzono wiele zakładów pracy dzieląc kolej na coraz mniejsze
jednostki. Przy każdej zmianie mówiono, że to w interesie załogi i
firmy. Powstaje PKP SA, jest program zwolnień grupowych w każdej branży
górnictwie, hutnictwie przemyśle stoczniowym, to rząd wysupłuje
pieniążki na odprawy dla pracowników. Ale nie dla kolejarzy, dla nich
tworzy się ustawę o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji
PKP, a kolejarze muszą z własnych środków pokryć odprawy dla
odchodzących kolejarzy w kwocie prawie 8 mld zł. Oczywiście kolej nie
miała takiej kwoty, więc musiała się zadłużyć. Restrukturyzacja się udała, zostało nas prawie 250 tys., czyli połowa.
Przychodzą środki z UE, ale na kolej praktycznie nie trafiają, wszystko
idzie w drogi i tak po kilku latach kolej nie wozi pasażerów i towarów,
gdyż wszystko przejmuje transport samochodowy. Nawet towary tranzytowe
wożono po drogach, choć PKP próbowało programu „Tiry na tory”. Niestety
lobby samochodowe było mocniejsze. Kiedy drastycznie spada ilość
towarów i zmniejsza się liczba pasażerów, okazuje się, że kolejarzy jest
znów za dużo, trzeba się ich pozbyć. Stad różnego rodzaju PDO, spółki się sprzedaje wszystko po to, aby oddać te 8 mld zł, które urosły do 12 mld zł. Dziś, gdy już nas jest te 100 tysięcy, okazuje się, że i to jest za dużo. Tak się nieraz pytam kolegów - związkowców, dlaczego tak się stało, co było przyczyną? Odpowiadają
ze smutkiem, że przyczyn było wiele, ale chyba jedna jest najważniejsza
- to ta, że udało się kierującym spółkami podzielić związki w pierwszej
fazie restrukturyzacji. Gdy jedni byli restrukturyzowani i
protestowali, to inni spokojnie czekali, bo ich to nie dotyczy i tak ze
spółki na spółkę powoli wprowadzano restrukturyzację. Teraz zakłady
się łączy, a właściwie likwiduje i jest tylko jeden zakład, czyli
spółka. Dziś już nawet na pikietę, czy protest do Warszawy trudno
dojechać, bo nie ma połączeń. I ludzie muszą jechać nieraz całą noc.
Dobrze, że jeszcze jadą. Ale jest nadzieja, ludzie w tych wyborach
pokazali, że są niezadowoleni. Jest szansa, że jeszcze raz uda się
zjednoczyć i wspólnie zawalczyć o sprawy pracownicze. Adam Dyląg
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|