|
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
|
Niedziela, 5 stycznia 2025 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Hanna, Edward, Szymon
|
|
|
|
|
|
Co dalej z Przewozami Regionalnymi? | |
[ 0000-00-00 ] |
To, że Przewozy Regionalne są kukułczym jajem, wiedzą już wszyscy.
Marszałkowie ich nie chcą. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju boi
się Przewozów Regionalnych, bo to skarbonka bez dna. No i żyć dalej z
tym trzeba. A problem potężny, bo Przewozy Regionalne zatrudniają ponad
dziesięć tysięcy ludzi. Często znakomitych fachowców w swoich
dziedzinach. Żyją oni od lat w stanie zagrożenia i niepewności, co do
dalszego losu firmy. Nikt tych zdesperowanych ludzi póki, co nie
wyprowadza na ulice i tory. Ale tak może się zdarzyć.
Przewozy Regionalne na minusie Przewozy
Regionalne, to także pasażerowie. Codziennie z Przewozów Regionalnych
korzysta grubo ponad ćwierć miliona pasażerów. To zazwyczaj ludzie
dojeżdżający do pracy lub szkoły. Potężny rynek. Atrakcyjny, ale też
trudny, bowiem nie są to często klienci bogaci. Forsowanie cen usług
wobec takich klientów może się okazać zabójcze dla firmy. Tak, czy
siak Przewozy Regionalne są największym przewoźnikiem kolejowym w Polsce
i zajmują aż 31% rynku. A i tak Przewozy Regionalne są na minusie. Nie
jest to już tak potężny minus, jak w 2009 roku, w którym strata wyniosła
296 milionów, ale i tak działa z kilkumilionową stratą. I nie ma
chętnych na pokrywanie strat – uchylają się od tego marszałkowie i
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. No i w tej sytuacji zobowiązania
nie maleją, ale rosną i się kumulują. Przeterminowane długi Przewozów
Regionalnych osiągnęły dość już astronomiczną sumę 600 mln. zł. Tabor
też nie młodnieje. Średnio liczy sobie 30 lat. Zmorą spółki jest też
to, że ma ona naturę korporacyjną i właściwie szesnastu marszałków, jako
właścicieli. Jak w takiej sytuacji podejmować decyzje? Ministerstwo
Infrastruktury i Rozwoju od wiosny tego roku próbuje uporządkować tę
sytuację. Idzie to jednak, jak po grudzie. W kwietniu podpisano zaledwie
list intencyjny w sprawie restrukturyzacji spółki, list sygnowany przez
marszałków i MIiR. I właściwie na liście intencyjnym się skończyło. Na
koniec marca 2015 roku planowane jest podpisanie porozumienia
dotyczącego restrukturyzacji firmy. Sygnatariuszami mają być
marszałkowie i MIiR.
Dwie koncepcje I
co się ma dziać dalej? Ministerstwo zdaje się tu liczyć na kompetencje
minister Wasiak, przez lata związanej z koleją. Restrukturyzacja
proponowana przez ministerstwo opiera się na kilku elementarnych
założeniach. Po pierwsze spółka musi zostać gruntownie oddłużona. A
idzie o niebagatelną, wspomnianą tu już sumę 600 mln. zł. A do tego, jak
szacuje ministerstwo, należy dołożyć jakieś 150 mln. zł na
restrukturyzację. Następnie spółka powinna osiągnąć stan stabilności
poprzez podpisanie pięcioletniej umowy na przewozy. I wreszcie,
docelowo, spółka musi osiągnąć stan stabilnej rentowności. Łatwo
oczywiście powiedzieć, trudniej zrobić. W ministerstwie aktualnie dojrzewają i są rozważne dwie koncepcje restrukturyzacyjne. Według
jednej, zdaje się, że preferowanej przez ministerstwo, powstać miałaby
na bazie dotąd regionalnych struktur spółki – jedna, jednorodna spółka.
Podmiotem restrukturyzującym Przewozy Regionalne miałaby być Agencja
Rozwoju Przemysłu i w przyszłości taż Agencja byłaby właścicielem
Przewozów Regionalnych. Druga koncepcja restrukturyzacyjna polega na
wdrożeniu pomysłu wyraźnego rozbicia dotychczasowej, korporacyjnej
struktury spółki. W myśl tej koncepcji powstałoby szesnaście spółek
Przewozy Regionalne, których właścicielami byliby marszałkowie.
Ministerstwo zapewniłoby jedynie owych 600 mln. zł na oddłużenie. Ten
pomysł jednak wydaje się jedynie konserwować dotychczasowe patologiczne
zarządzanie Przewozami Regionalnymi. Małe spółki Przewozy Regionalne
miałyby niewątpliwie trudności z zabezpieczeniem taboru oraz płynności
finansowej. Nie mówić już o integrowaniu Przewozów Regionalnych z
propozycjami przewozowymi innych uczestników rynku. Pierwsza
koncepcja jest stabilniejsza finansowo i zapewnia budowę racjonalnego i
skutecznego systemu zarządzania. Niebagatelną zaletą tej koncepcji jest
też to, że duże Przewozy Regionalne mogłyby sprawniej i efektywniej
konkurować na rynku kolejowym, który w ostatnich latach stał się ciasny i
coraz trudniejszy. Małe, wojewódzkie Przewozy Regionalne, nie mają na
tym rynku zdaje się większych szans. W opinii ministerstwa przyjęcie
pierwszej koncepcji wyzwoli w spółce możliwości inwestycyjne warte
nawet kilkaset milionów złotych. Nadto ministerstwo przewiduje, że
restrukturyzacja według pierwszego scenariusza, czyli powołanie wielkich
Przewozów Regionalnych, może przynieść oszczędności, polegające na
ograniczeniu kosztów, rzędu nawet 200 mln. zł. A druga koncepcja,
czyli powstanie szesnastu Przewozów Regionalnych? Nie gwarantuje
niestety poważny inwestycji. Tu inwestycje leżałyby w gestii marszałków,
którzy nie koniecznie muszą mieć ochotę na inwestowanie, przyznajmy,
bardzo finansochłonne w Przewozy Regionalne. Którą drogą podąży
restrukturyzacja Przewozów Regionalnych? Trudno orzec, bo decydentów w
tej sprawie jest kilku: MIiR, dotychczasowe władze spółki, szesnastu
właścicieli dzisiejszych Przewozów Regionalnych, a przecież także
Agencja Rozwoju Przemysłu i silne, zdesperowane już dziś związki
zawodowe. Należy jednak przypuszczać, z dużą dozą
prawdopodobieństwa, że realizowana w przyszłym roku będzie pierwsza
koncepcja restrukturyzacji, czyli powstanie jedna wielka spółka Przewozy
Regionalne. Krzysztof Derdowski
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|