|
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
|
Sobota, 21 grudnia 2024 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Jan, Honorata, Tomasz
|
|
|
|
|
|
|
[ 0000-00-00 ] |
Wrocław, 4 listopada 2014 Jest
bezspornym faktem, że w wyniku realizacji obłędnych decyzji o
wyłączeniu „Przewozów Regionalnych” z Grupy PKP, zostały one wpędzony w
permanentny kryzys, zaś samorządy wojewódzkie, które stały się
właścicielem PR, zamiast skorzystać z nadarzającej się okazji, bo
dostały do ręki profesjonalny i z dużym doświadczeniem zawodowym
personel, i dofinansować przewozy na odpowiednim poziomie, kierowane
jakimiś nieracjonalnymi ambicjami zaczęły, obok PR, tworzyć swoje własne
koleje i kolejki. Natomiast traktowane po macoszemu „Przewozy
Regionalne” po prostu zaczęły się zwijać. Na domiar złego samorządy,
mimo obietnic i deklaracji, jak ognia unikały podpisywania wieloletnich
umów na świadczenie usług, jakimi są kolejowe przewozy regionalne,
Wieloletnie umowy dawały Zakładom, dziś Oddziałom, możliwość
długofalowego planowania strategii i pracy przewozowej. Wszędzie na
świecie kolejowe przewozy regionalne, jako usługi publiczne, są
finansowane z budżetu państwa. Wszędzie, tylko nie u nas, bo u nas
zawsze znajdzie się kilku pozbawionych wyobraźni, pożal się Boże,
ekspertów, którzy za co się wezmą, to zawsze spartolą. I tak już
partolą od sześciu lat. Umów wieloletnich, jak nie było, tak nie ma,
ludzie w PR tracą niemal masowo pracę, a samorządy kierują ciężkie
pieniądze na własne koleje, które nigdy nie zastąpią PR, bo jeśli status
przewozów regionalnych w kraju nie zostanie dla dobra nas wszystkich
uregulowany nastąpi paraliż komunikacyjny w większości regionów państwa. Co
prawda pojawiła się ostatnio dobra dla PR jaskółka, w postaci projektu
nacjonalizacji PR i przekazania ich Agencji Rozwoju Przemysłu, która ma
doświadczenie w restrukturyzacji i byłaby dla PR inwestorem
strategicznym, ale tu znowu samorządy dały głos, bo na takie rozwiązanie
zgodziło się ledwie siedem samorządów, zaś pozostałe zachowały się, jak
przysłowiowy pies ogrodnika. Do tych ostatnich należy również
samorząd województwa dolnośląskiego, który mimo wielokrotnych obietnic
wciąż nie podpisał pięcioletniej umowy na świadczenie kolejowych
przewozów regionalnych na terenie Dolnego Śląska, a na domiar złego w
Urzędzie Marszałkowskim pojawiły się plany rezygnacji z usług PR. Były
nawet składane w tej sprawie publiczne deklaracje przez urzędników
Urzędu. To rodzi niepewność, co do dalszej przyszłości przewozów
regionalnych na Dolnym Śląsku oraz budzi zrozumiały niepokój załogi
Dolnośląskiego Oddziału Przewozów Regionalnych we Wrocławiu. Wystarczy,
bowiem przypomnieć, że kiedy dawny Zakład PR był przyjmowany przez
samorząd, było w nim zatrudnionych ponad 2 tysiące pracowników, a dziś -
po sześciu latach bycia pod skrzydłami urzędu marszałkowskiego -
pozostało w nim nieco ponad 800 pracowników, a i tak ich byt jest
zagrożony. To wszystkie negatywne uwarunkowania, będące udziałem
Dolnośląskiego Oddziału PR, a także całej Spółki sprawiły, że
organizacje związkowe działające w Oddziale postanowiły zorganizować pod
Urzędem pikietę, podczas której zademonstrowali swoje niezadowolenie z
dotychczasowej polityki wobec PR, a także zwrócili uwagę społeczeństwu
Dolnego Śląska na to, jakie bardzo negatywne skutki spowodowałaby
likwidacja tej formy przewozów w regionie. W apelu skierowanym do wszystkich zainteresowanych dalszym istnieniem PR, organizatorzy protestu napisali:
„Prosimy o przyjazd i wsparcie naszej akcji pracowników PR Wrocław z
członkami rodzin, a także wszystkich Kolejarzy, Emerytów i Rencistów.
Walczymy o nasze miejsca pracy, póki jeszcze nie jest za późno! Niech
nas usłyszą!”. W efekcie, 4 listopada o godzinie 12.00 pod Urząd
stawiło się nieco ponad stu związkowców z Dolnośląskiego Zakładu PR, by
zaprotestować przeciwko decyzji marszałka województwa dolnośląskiego,
Cezarego Przybylskiego, który nie poparł wdrożenia koncepcji ratowania
kolejowych przewozów pasażerskich w Polsce, polegającego na ich
nacjonalizacji oraz wszystkim złym przypadłościom i zagrożeniom, jakie
mogą doprowadzić do likwidacji Oddziału. Pikietujący przynieśli pod
Urząd trumnę z napisem „Przewozy Regionalne” i pogrzebowe wiązanki.
Wręczyli też wicemarszałkowi petycję skierowaną do marszałka, w której
piszą: My
pracownicy zatrudnienie w „Przewozach Regionalnych” i innych spółkach
kooperujących, domagamy się, aby podpisał Pan porozumienie wypracowane w
celu uratowania „Przewozów Regionalnych”. Oczkujemy, aby podjął Pan
decyzję, która uratuje kolejowe przewozy pasażerskie Spółki PR w
województwie dolnośląskim. Dialog rozpoczęty przez Panią Wicepremier
Elżbietą Bieńkowską, wicepremier i Ministra Infrastruktury i Rozwoju, w
dniu 03.12.2013 r. w sprawie restrukturyzacji PR, spowodowała ze strony
związków zawodowych zawieszenie już podjętej decyzji o strajku. W
ostatnich dniach otrzymaliśmy Informację o fiasku prac zespołów
powołanych do wypracowani planu naprawczego kolejowych przewozów
regionalnych. Według oficjalnych informacji, wśród Marszałków
Województw, nie ma zgody nawet do zawarcia wstępnego porozumienia w
sprawie koncepcji reformy. Oznacza to, że również Pańskie działanie może
doprowadzić do upadku największej kolejowej spółki pasażerskiej w
Polsce. Upadek Dolnośląskich PR spowoduje, że pracę straci około 1
tysiąca zatrudnionych w Dolnośląskich PR, osób i kolejne kilka tysięcy w
firmach kooperujących. Domagamy się bezwzględnego podpisania
porozumienia ratującego PR. W przeciwnym razie, broniąc praw pracowników
Dolnośląskich Przewozów Regionalnych oraz pasażerów, będziemy
organizowali kolejne protesty i demonstrację. Petycję podpisało
sześć organizacji związkowych działających w PR. W przeddzień pikiety,
na ich zlecenie w miejscowej prasie ukazało się płatne ogłoszenie, w
którym zarzucają marszałkowi działanie na szkodę PR. Pikietujący podpisywali również list skierowany do ministra Infrastruktury i Rozwoju Marii Wasiak. Pikietujący
usiłowali przekonać marszałka, że upadek „Przewozów Regionalnych”, to
katastrofa dla mieszkańców Dolnego Śląska i nie tylko. Że w wyniku
zlikwidowania setek pociągów, dziesiątki tysięcy osób nie będzie mogło
dojechać do pracy i szkół, a prawie 30.000 osób straci pracę, bo utrata
pracy przez 10 tysięcy kolejarzy wywoła efekt domina i kolejne 20
tysięcy ludzi odejdzie na bruk z firm kooperujących z PR. Przypominano
też, że pracownicy PR przez prawie rok dążyli do rozwiązania problemów
trapiących PR, ale nic z tego nie wyszło i dziś czują się oni oszukani. Na
zarzuty kierowane pod adresem Urzędu Marszałkowskiego odpowiadał
wicemarszałek Jerzy Michalak, któremu w Urzędzie podlegają kolejowe
przewozy regionalne na Dolnym Śląsku. Według niego, to centrala Spółki
nie dba o dalszy los zatrudnionych w PR, bo Urząd chciałby, aby
pieniądze trafiały bezpośrednio na Dolny Śląsk, bez pośrednictwa
Warszawy. Jednocześnie zapewniał pikietujących, że bez PR dobrych
kolejowych przewozów pasażerskich na Dolnym Śląsku nie będzie oraz
zapewnił, że Urząd nie przekaże usług „Kolejom Dolnośląskim” przez
najbliższe kilka lat. Pikietujący zarzucili wicemarszałkowi, że z
praktyki wynika, iż urzędnicy wspierają przede wszystkim „Koleje
Dolnośląskie”, czemu Jerzy Michalak zaprzeczał. Na zakończenie pikiety wicemarszałek zaprosił delegację pikietujących na dalsze rozmowy. O
czym, podczas tych rozmów mówiona, i jakie one przyniosły efekty, a
także, jakie plany mają związkowcy z PR na najbliższą przyszłość, mówi w
wywiadzie Wiesław Natanek, szef „Solidarności” w Dolnośląskim Oddziale
PR. Warszawa, 6 listopada 2014 r. Kolejnym
etapem protestów pracowniczych w Spółce „Przewozy Regionalne” była
pikieta przed Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju w Warszawie. W
dniu 6 listopada około 400 związkowców pikietowała ministerstwo, by
zaprotestować przeciwko dotychczasowej strukturze właścicielskiej PR,
którą określają, jako patologiczną. Trzymali w rękach transparenty z napisami: Żądamy konsolidacji sektora przewozów regionalnych Kolej marszałkowska, to destrukcja i patologia na koszt podatnika.
W manifestacji uczestniczyli związkowcy z wszystkich organizacji
związkowych działających w Spółce „Przewozy Regionalne”, m.in.
„Solidarności”, OPZZ, związku maszynistów oraz Z.Z. „Kontra”. Według
związkowców, to Urzędy Marszałkowskie uprawiają wobec PR politykę, która
prowadzi do ich destrukcji i upadku. Zarzucają też marszałkom, że nie
chcą rozmawiać z przedstawicielami załogi o dalszych losach PR, a z
upodobaniem hołubią własne koleje, traktując je niemal jak osobiste
zabawki. Stąd żądania zmiany dotychczasowej ustawy o usamorządowieniu PR
i ich nacjonalizacja. Związkowcy upominają się o takie działania w
imieniu nie tylko zatrudnionych w przewozach regionalnych kolejarzy, ale
również w imieniu pasażerów, bo likwidacja PR doprowadzi do tego, że
pasażerowie utracą dotychczasowe połączenia, a koleje tworzone przez
marszałków nie sprostają oczekiwaniom podróżnych, w wyniku czego nastąpi
komunikacyjny chaos w kraju. Przypominają też, że „Przewozy
Regionalne” uruchamiają blisko 1,6 tys. pociągów w ciągu doby, z których
korzysta dziennie ok. 250 tys. pasażerów, głównie tych dojeżdżających
do pracy czy szkoły i są największym przewoźnikiem w Polsce. Kiedy
pojawiła się propozycja, aby rozważyć dwa alternatywne warianty, które
umożliwiłyby wyprowadzenia spółki na prostą, resort infrastruktury
zaproponował plan restrukturyzacji spółki poprzez jej nacjonalizację,
zresztą tę formę restrukturyzacji poparły również związki zawodowe
działające w spółce. Jednak do jej realizacji konieczna jest zgoda
większości marszałków województw, którzy są właścicielami PR i zarządu
spółki. Wstępne porozumienie w tej sprawie zostało podpisane 17
października br. przez zarząd PR oraz marszałków siedmiu województw:
mazowieckiego, kujawsko-pomorskiego, pomorskiego, świętokrzyskiego,
lubelskiego, opolskiego, śląskiego i przedstawiciela ministerstwa. I
choć przedstawiciel ministerstwa zapewniał, że ministerstwo zrobi
wszystko, aby przekonać do tego rozwiązania pozostałych marszałków, ale
ci stanęli okoniem i mówią „nie”. Mimo zapewnień złożonych przez
ministerstwo, że rząd zarezerwował w budżecie 750 milionów złotych na
realizację tego planu, dziewięciu marszałków wciąż sprzeciwia się takim
rozwiązaniom. A przecież przedstawiony plan zakłada, że Skarb Państwa
zasiliłby kwotą 750 mln zł Agencję Rozwoju Przemysłu, a PR
wyemitowałyby udziały, które objęłaby ARP, a gotówka wpłynęłaby do
spółki. Agencja stałaby się większościowym udziałowcem PR, a pieniądze z
nowej emisji pokryłyby przeterminowane zobowiązania spółki, między
innymi również wobec PKP PLK i stworzyłyby możliwość restrukturyzacji
spółki. Tymczasem paradoksalnie rzecz biorąc, mimo istnienia planu
ratunkowego dla PR, marszałkowie tworzą własne koleje, które stanowią
dla przewozów regionalnych groźną, by nie powiedzieć, śmiertelną
konkurencję. Związkowcy obawiają się też zwolnień, w wyniku których
pracę mogłoby stracić nawet około dziesięciu tysięcy pracowników spółki.
Domagają się też wstrzymania zamykania linii kolejowych i opracowania
placu rozwoju kolei w Polsce Kolejarze złożyli na ręce
przedstawiciela ministerstwa petycję skierowaną do minister
infrastruktury i rozwoju - pani Marii Wasiak. Napisali w niej, że
oczekują realizacji następujących postulatów: „eliminacji patologii w
strukturze PR, natychmiastowego podjęcia przez rząd prac nad zmianą w
ustawie o usamorządowieniu Przewozów Regionalnych i działań mających na
celu koncentrację segmentu kolejowych przewozów regionalnych”. Kolejarze w petycji napisali:
…brak realizacji naszych postulatów w trybie pilnym przez panią
minister spowoduje uruchomienie strajku w spółce „Przewozy Regionalne”, a
także doprowadzi do działań solidarnościowych z pracownikami PR u
innych przewoźników kolejowych. W tym samym dniu odbyła się też
pikieta pod warszawską siedzibą Spółki PKP Cargo. Związkowców z tej
Spółki, którzy protestowali między innymi przeciwko zamierzonym zmianom
organizacyjnym w spółce. Pisze o tym proteście i jego przyczynach Adam
Dyląg. Zygmunt Sobolewski fot.SolkolArt
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|