|
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
|
Czwartek, 26 grudnia 2024 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Dionizy, Szczepan
|
|
|
|
|
|
Kiedy myślę "Solidarność" ... | |
[ 0000-00-00 ] |
Synonim wolności
„Solidarność” jest synonimem wolności. „Solidarność”, to również
synonim Polski. Na całym świecie na hasło Polska pada odzew
„Solidarność”. „Solidarność” w pełni na to zasługuje, bo walczyła o
wolność, a ta wolność, dla większości Europy, wyszła z Polski. „Solidarność”
jest jedna. Wielu próbuje mówić, że jest inaczej. Zrodzona z buntu
robotników, z myśli intelektualistów, walcząc z totalitaryzmem stała się
rzecznikiem praw pracowników. W każdym okresie swojej działalności
wykorzystywała różne narzędzia do osiągnięcia celów. Jako struktura
niepodlegająca żadnej kontroli, czy naciskom z zewnątrz, była i jest
zagrożeniem dla rządzących, którzy zapominają, że rządza dla obywateli. Tak
było w roku 80-tym i tak jest teraz. Zawsze jednak reprezentowała
interesy swoich członków. W walce z totalitaryzmem, czy w batalii o
ustawę emerytalną, choć waga problemów była inna, zawsze chodziło o
jeden cel. Obrona godności pracowników i ich rodzin. Wiele
„gadających głów” twierdzi, że powinniśmy swoją działalność zamknąć w
zakładach pracy. Tak być nie może. Wszystkie aspekty społeczne,
kulturowe czy ekonomiczne w kraju dotyczą pracowników - członków
„Solidarności”, więc „Solidarność” ma prawo podejmowania wszelkich
akcji, by w każdym z tych obszarów uzyskać najlepsze warunki do życia
dla swoich członków i ich rodzin. Niestety, pozorowany dialog
społeczny, a częściej jego brak, wymusza determinację i nakazuje
wykorzystywać wszelkie środki do osiągnięcia celu. Determinacja,
niezależność tych działań, wzbudza zaniepokojenie po drugiej stronie,
więc deprecjonuje się akcje związków zawodowych. „Solidarności”
przykleja się łatkę przybudówki partyjnej. Jest to twierdzenie
nieuprawnione. Utożsamianie się z niektórymi zapisami programowymi
jakiejś partii politycznej nie oznacza, że stajemy się jej przybudówką.
Aby osiągnąć swoje cele należy rozmawiać z każdym, kto będzie
współdziałał przy realizacji wyznaczonych zadań. Członkowie
„Solidarności” utożsamiają się z różnymi opcjami politycznymi i to jest
jeden z sukcesów „Solidarności”. Od dłuższego czasu przeciwnicy
związków zawodowych prowadzili antyzwiązkową kampanię medialną. Każdej
akcji organizowanej przez związki zawodowe, a w szczególności
organizowanej przez „Solidarność”, towarzyszyła bezpardonowa akcja
medialna, mająca na celu deprecjonowanie tych działań. Zarzucano
związkom zawodowym, że ich działania przyczyniają się do powiększania
się kryzysu gospodarczego, a nie łagodzenia jego skutków, że
partykularne interesy pracowników przesłaniają całokształt życia
społecznego. Nadszedł czas, by rozpocząć szeroką akcję, która
obaliłaby te mity, aby kształtowała w społeczeństwie postawy
obywatelskie. Rozpocząć prace na rzecz ludzi młodych, wchodzących w
dorosłe życie, aby ich przekonać, że związki zawodowe, a „Solidarność” w
szczególności, to jest ich szansa na odnalezienie siebie w
neoliberalnej polityce stosowanej w naszym kraju. Wrażliwość
„Solidarności” na otaczającą nas rzeczywistość społeczną zmusza do
poszukiwań różnych metod działania i różnych narzędzi, które ułatwiłyby
realizację tych zadań. Odradza się pomysł bezpośredniego zaangażowania
się w politykę. Bezpośredniego - poprzez udział w wyborach
parlamentarnych. Już raz taki flirt z polityką skończył się katastrofą.
Wydawało się, że wszyscy wyciągnęli właściwe wnioski z tego okresu.
Niestety, zbyt wielu jest zainteresowanych robieniem kariery politycznej
i wyczuwając szansę na urzeczywistnienie tych planów w zbliżających się
wyborach. Grą słów, elokwencją, wizją świetlanej przyszłości, sukcesami
w prowadzeniu polityki społecznej i gospodarczej mamią przeciwników
takich działań. Wierzę jednak w mądrość większości. Wierzę, że można
osiągać sukcesy bez bezpośredniego angażowania Związku w czynny udział
we władzach ustawodawczych. Angażujmy się osobiście w politykę, nie
angażujmy w nią Związku. Zbigniew Gadzicki
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|