"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Maria, Marcelina, Marzena
 
„Sorry, ale taki mamy klimat”. Co dalej?
[ 0000-00-00 ]
Słowa Minister Infrastruktury i Rozwoju na temat opóźnień jeszcze na długo zostaną w pamięci Polaków. Można byłoby w nieskończoność drwić z Elżbiety Bieńkowskiej, oskarżać jak robi to wielu polityków o arogancję, niekompetencję itp., jednak nie zmieni to stanu polskiej kolei, ani postrzegania jej przez obywateli.
   W każdym roku o kolei jest głośno, raz za sprawą opóźnień wywołanych warunkami atmosferycznymi, raz chaosem spowodowanym przez zbyt szybkie zmiany na lokalnym rynku („Koleje Śląskie”), a innym razem z powodu niefortunnej zmiany rozkładów jazdy, czy problemach związanych ze zwiększonymi potokami pasażerskimi w okresie świątecznym. Musi się z tym zmierzyć każdy minister właściwy ds. transportu.
   Wizerunek polskiej kolei jest bardzo zły i powoduje, że z roku na rok coraz mniej pasażerów wybiera ten środek transportu. Ma to również niebagatelny wpływ na wyniki finansowe spółek kolejowych – tylko PKP Intercity, które zajmuje się przewozami dalekobieżnymi, zanotowało 110 mln zł straty, przewożąc 4,3 mln pasażerów mniej (www.rynek-kolejowy.pl/50386/pkp_intercity_110_mln_zl_straty_i_konca_nie_widac.html).
W tym segmencie spółka zaczyna przegrywać z liniami lotniczymi, a także z coraz bardziej rozpychającymi się na rynku wraz z rozbudową infrastruktury drogowej przewoźnikami autobusowymi.
   Wiele negatywnych opinii ma swoje solidne podstawy, nie jest jednak tak, że na kolei nie zachodzą również zmiany na lepsze. W niektórych miejscach widać istotną poprawę, jak w przypadku modernizowanych dworców, nowego taboru, setkach kilometrów remontowanych linii. Minie jeszcze sporo czasu zanim pasażerowie odczują realną różnicę w czasie i komforcie podróży.
   Co można zrobić w tej chwili, żeby wróciło zaufanie Polaków do kolei? Przede wszystkim zacząć traktować pasażerów jak klientów, szczególnie w przypadku, w którym infrastruktura i tabor nie są niezawodne i takie sytuacje jak w ostatnich dniach będą się powtarzać.
Przejazd jest usługą i prawem każdego pasażera jest możliwość uzyskania rekompensaty, jeżeli nie jest ona realizowana w należyty sposób.
   Po pierwsze, należy maksymalnie skrócić i uprościć procedurę reklamacji. W tej chwili w przypadku znacznego opóźnienia pasażer ma prawo złożyć stosowny wniosek do przewoźnika i po spełnieniu wszystkich warunków formalnych dostanie w ciągu 30 dni odpowiedź.
Zamiast tego reklamacja powinna być uznawana od razu w kasie po okazaniu zrealizowanego biletu. Takie ułatwienie zwiększyłoby poziom zadowolenia pasażerów i dodatkowo zmniejszyło koszty obsługi reklamacji.
   Po drugie, można rozważyć większy zwrot z tytułu opóźnienia, niezależnie od kategorii pociągu. Ustawodawstwo unijne zakłada 25% rekompensatę w przypadku opóźnienia od 60 do 119 min. oraz 50% w przypadku opóźnienia sięgającego 120 min. i więcej.
Podwojenie rekompensaty z tego tytułu również zostałoby przyjęte przez pasażerów, jako krok w dobrym kierunku.
   Po trzecie, szczególnie w sytuacjach kryzysowych, ważne jest zapewnienie pełnej informacji na temat przebiegu podróży, organizacji ewentualnego transportu zastępczego, czy dostępu do ciepłych napojów, posiłków i okrycia wierzchniego.
Tutaj można czerpać z rozwiązań z innych krajów i branży lotniczej. Na przykład w Wielkiej Brytanii pasażerowie mają prawo do zamówienia taksówki na koszt przewoźnika. Linie lotnicze gwarantują nawet pobyt w hotelu w przypadku większych opóźnień.
   Wszystkie te środki wymagają często sporych kosztów, które będą musieli ponieść przewoźnicy, wpłyną jednak pozytywnie na jakość wykonywanych usług, wizerunek samej kolei, a w konsekwencji przynajmniej zatrzymają odpływ pasażerów w czasie, w którym na kolei prowadzonych jest wiele uciążliwych inwestycji, na których efekty przyjdzie jeszcze poczekać.

Marcel Klinowski, szef zespołu ds. transportu Stowarzyszenia Republikanie
marcel.klinowski@republikanie.net
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.