|
|
"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....
WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni. |
|
|
|
|
Niedziela, 22 grudnia 2024 r. |
|
Imieniny obchodzą:
Franciszka, Bożena, Zenon
|
|
|
|
|
|
|
[ 0000-00-00 ] |
W dniach od 11 do 14 września br. w Warszawie odbyły się protesty
związkowców. Zapoczątkowali je kolejarze, marynarze i transportowcy,
którzy mieli rozpocząć pikietę o godz.12.00, jednak już ponad godzinę
wcześniej rozpoczęli pikietowanie Ministerstwa Transportu, Budownictwa i
Gospodarki Morskiej. Przed godziną dwunastą na trybunie, ustawionej
obok wejścia do Ministerstwa, pojawili się liderzy związkowi z
wszystkich central, reprezentujący branże, którymi zarządza minister
Sławomir Nowak. Byli wśród nich czołowi działacze, w tym przewodniczący
SKK NSZZ „Solidarność” Henryk Gumel, przewodniczący Konfederacji
Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek, przewodniczący Federacji
ZZP PKP Stanisław Stolorz oraz wielu innych. Punktualnie o 12.00
kolejowa orkiestra odegrała Hymn Państwowy, który w skupieniu odśpiewali
zebrani przed ministerstwem przedstawiciele załóg z całego kraju. Protestujący wyrażali swoje niezadowolenie poprzez okrzyki oraz gwizdami, syrenami i petardami, jak również świecami dymnymi. Każdy
z przedstawicieli poszczególnych central związkowych, jak i
poszczególnych branż, poruszał tematy związane ze swoją branżą. Problemy
mają wszyscy zarówno marynarze, którzy ubolewali, że z polskiej floty
nie zostało już prawie nic i przynieśli transparent z napisem „Morze nasze morze.. Rząd dał rozkaz… na dnie twoim paść”.
Z kolei najwięcej problemów wykrzyczeli kolejarze, dla których
permanentna restrukturyzacja kolei, trwająca już prawie 20 lat,
doprowadziła również do jej niemal degradacji. Poruszano kwestie
bezpieczeństwa w ruchu kolejowym. Braku środków na infrastrukturę
kolejową i jej ślamazarne tempo modernizacji. Około godz. 13.00
odczytano petycję (jej treść publikujemy obok), którą następnie chciano
przekazać ministrowi Nowakowi. Postulaty zawarte w petycji przybliżył
protestującym przewodniczący Sekretariatu Transportowców NSZZ
„Solidarność” Bogdan Kubiak. W trakcie odczytywania postulatów z
petycji, pikietujący zbierali zegarki różnej wielkości, aby przekazać je
wspólnie z petycją ministrowi. Niestety pan Minister nie wyszedł do
pikietujących, ale po Petycję wysłał swojego rzecznika prasowego, który
nawet nie raczył nic powiedzieć do pikietujących.
Większość dużych zegarów była ustawiona na godzinę za pięć dwunasta,
aby uświadomić ministrowi, iż już jest to ostatnie ostrzeżenie, a jego
czas dobiega końca, dlatego powinien się wziąć do roboty, aby nie tylko
kolej mogła zacząć lepiej funkcjonować, ale również i pozostałe branże,
którymi zarządza. Po przekazaniu Petycji i odegraniu przez
orkiestrę „Roty”, uformował się pochód z prawie 10 tysięcznego tłumu
protestujących, na którego czele ustawili się liderzy związkowi wraz z
orkiestrą dętą. Powoli protestujący zaczęli się przemieszczać spod
budynku Ministerstwa w stronę Sejmu RP. Gdy czoło pochodu było już na
skrzyżowaniu Marszałkowskiej z Alejami Jerozolimskimi, na ulicy
Chałubińskiego było jeszcze sporo osób, które włączały się do
przemarszu. Pomimo nie najlepszej pogody wielu warszawiaków, a być
może i przyjezdnych, pozdrawiało idących związkowców, wyrażając swoją
sympatię dla ich słusznego protestu. Gdy po kilkudziesięciu minutach
grupa spod Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej
dochodziła do ulicy Wiejskiej, pod Sejm RP, było tam już kilka tysięcy
osób, które oczekiwały na kolejne grupy zawodowe. Ostatni pod Sejmem
zjawili się przedstawiciele służby zdrowia, którzy mimo deszczu zostali
gorąca przyjęci przez obecnych pod Sejmem. Był to znak dla
zgromadzonych na trybunie organizatorów, iż mogą rozpocząć swoje
wystąpienia. Na trybunie stali ramię w ramię wszyscy przedstawiciele
grup zawodowych i trzech największych central związkowych: NSZZ
„Solidarność, OPZZ oraz FZZ. Przewodniczący NSZZ „Solidarność”
Piotr Duda, przewodniczący OPZZ Jan Guzy oraz przewodniczący FZZ Tadeusz
Chwałka uścisnęli sobie dłonie na znak solidarności i wspólnego
działania na rzecz pracowników. Przemawiając do zebranych podkreślili,
iż temu rządowi udało się jedno - zjednoczyli związkowców przeciw
rządowi. Piotr Duda podkreślił, że sądzono, iż będą burdy i rozróby… Związkowcy pokazali, iż potrafią się godnie zachować. Dodał,
że wśród protestujących są też przedstawiciele służb mundurowych,
zarówno policji, wojska i strażaków, których ten rząd również upokarza. Po wystąpieniach przywódców związkowych, relacje spod poszczególnych ministerstw złożyli przedstawiciele poszczególnych branży.
Późnym popołudniem plac wokół sejmu trochę opustoszał, ale zostali na
posterunku związkowcy, którzy zamieszkali w miasteczku, gdzie śpiąc na
styropianie, posilali się posiłkami z kuchni polowej oraz prowadzili
rozmowy o sytuacji w kraju. W drugim dniu odbywały się przed
Sejmem panele poświęcone między innymi ochronie zdrowia i przemysłowi.
Pod swoje ministerstwo przybyli przedstawiciele oświaty, którzy po
złożeniu petycji przyszli również pod Sejm.
Jednak najważniejszym
dniem była sobota, 14 września, gdzie do Warszawy przybyło prawie 200
tysięcy manifestantów. Była to największa manifestacja po 1989 roku. Adam Dyląg fot.A.Dyląg/SolkolArt
|
| | |
|
|
|
|
|
|
Copyright "Wolna Droga" |
|
|
|
|
|