"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Aleks, Grzegorz, Aleksander
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
W rocznicę tragicznych wydarzeń


Miejscowość Barwałd Średni jest położona przy szlaku kolejowym nr 117 wiodącym z Kalwarii Zebrzydowskiej do Wadowic. Właśnie tam, 24listopada 1944 r., doszło do katastrofy kolejowej.

Zginęło w niej ponad 130 osób. Jak wspomina naoczny świadek tego zdarzenia i ratownik, dziś 80-letni Tadeusz Filek, mieszkaniec Barwałdu Średniego, stał przed domem, gdy usłyszał gwizd lokomotywy, która jechała za pociągiem pasażerskim. Kilkanaście sekund potem zza łuku wyjechał pociąg towarowy. Lokomotywy spiętrzyły się stając „dęba”, a następnie dwa wagony pasażerskie, drewniane bokówki, znajdujące się za lokomotywą i wagonem bagażowym, zostały zgniecione przez wagony pulmany znajdujące się na końcu pociągu.

Właśnie dokładnie w miejscu katastrofy, dzięki inicjatywie władz regionu, mieszkających w tym rejonie kolejarzy oraz wsparciu dyrektora PKP PLK SA Zakładu Linii Kolejowych w Nowym Sączu, Adama Śledzia, upamiętniono to wydarzenie.

Tuż obok toru postawiono monument skalny, na którym mieszczono tablicę upamiętniającą tę tragedię, z napisem o następującej treści:

Dla uczczenia pamięci ofiar katastrofy kolejowej w 60 rocznicę.

24.11.1944 - 24.11.2004.

Niech spoczywają w pokoju.

Samorząd powiatu Wadowickiego

PKP PLK SA Zakład Linii Kolejowych Nowy Sącz

Barwałd Średni, 24.11.2004 r.

W dniu 23 listopada br., w samo południe, dokładnie w miejscu katastrofy obok obelisku, zebrali się przedstawiciele władz samorządowych, dyrekcji PKP PLK SA Oddziału Regionalnego w Krakowie, ZLK w Nowym Sączu, pracownicy kolei, mieszkańcy miejscowości Barwałd Średni, oraz uczniowie miejscowej szkoły. Obok tablicy ustawiły się poczty sztandarowe: NSZZ „Solidarność” Ziemi Wadowickiej i kolejarzy z Wadowic.

Uroczystość otworzył i przybyłych gości powitał z-ca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Nowym Sączu Włodzimierz Zembol. Następnie w kilku słowach przypomniał to tragiczne wydarzenie sprzed 60 laty, oraz poprosił o odsłonięcie i poświęcenie obelisku. Tablicę pamiątkową odsłonił starosta Wadowic Józef Kozioł, natomiast poświecenia obelisku dokonał ks. dziekan Tadeusz Kasperek wraz z proboszczami parafii Barwałd Górny i Barwałd Dolny.

Delegacje złożyły wiązanki kwiatów i wieńce pod tablicą i zapalono znicze.

Krótką historie katastrofy przedstawił profesor Andrzej Nowakowski. Według zebranych materiałów historycznych i relacji naocznych świadków pociąg jadący z Zakopanego do Krakowa na stacji Kalwaria Zebrzydowska został skierowany na drogę okrężną przez Wadowice i Spytkowice, gdyż partyzanci uszkodzili tor na linii Kalwaria Zebrzydowska - Skawina.

Po tym samym torze od strony Wadowic jechał pociąg wiozący zaopatrzenie dla niemieckiego wojska. Dziś trudno jest powiedzieć, kto zawinił, natomiast kiedy dyżurny w Kalwarii zorientował się w sytuacji, wysłał za pociągiem pasażerskim lokomotywę, która gwizdem starała się ostrzec przed niebezpieczeństwem. Niestety maszynista nie usłyszał gwizdów goniącej go lokomotywy. Według naocznych świadków dwa wagony pasażerskie (drewniane bokówki) uległy całkowitemu zniszczeniu, w wyniku zderzenia zginęło około 130 osób, a ponad 100 zostało rannych. Byli to głównie mieszkańcy Ziemi Wadowickiej. Według relacji naocznych świadków z dwóch wagonów bokówek nikt z pasażerów nie przeżył, jedynie... gęś.

Według liczby ofiar śmiertelnych była to prawdopodobnie najtragiczniejsza katastrofa kolejowa w historii Polskich Kolejach.

Uroczystość odbywała się w strugach deszczu (podobno w dniu katastrofy było podobnie). Na zakończenie władze samorządowe przekazały patronat nad obeliskiem dzieciom i młodzieży ze szkoły w Barwałdzie Górnym. W rocznicę odsłonięcia pamiątkowego obelisku profesor Nowakowski obiecał wydać książkę opisującą i dokumentującą katastrofę.

Obyśmy na kolei już więcej nie musieli pisać takich monografii.

Adam Dyląg




  Komentarze 2
~sdd2018-04-04 10:54:19
Niemiecki Ostbahn to nie były polskie koleje. Przyjmując taką wersję, dojdziemy do tego, że PKP woziło Żydów do obozów zagłady. Węgierski MAV owszem woził, ale nie PKP (czy inne polskie koleje), bo te za okupacji nie istniały.
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.